"Coś złego zdarzyło się z polską demokracją, z polskim państwem dlatego oczekujemy od prezydenta zaangażowania i zakończenia tego konfliktu" - podkreślił w poniedziałkowej rozmowie w RMF FM szef Platformy Obywatelskiej.

Reklama

Poinformował, że podczas jego niedzielnej rozmowy z prezydentem Dudą oczekiwał "zaangażowania takiego mocniejszego, intensywnego". "Bo uważam, że jako głowa państwa (Andrzej Duda) nie powinien stać obok tego bardzo poważnego politycznego sporu, który dzisiaj mamy w Polsce" - ocenił lider PO.

W niedzielę w Pałacu prezydenckim odbyły się spotkania prezydenta Dudy z liderami parlamentarnych ugrupowań opozycyjnych: szefem Nowoczesnej Ryszardem Petru, szefem PO Grzegorzem Schetyną, liderem Kukiz'15 Pawłem Kukizem oraz prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

Schetyna był pytany o słowa lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, który ze spotkania z prezydentem wyszedł z "nadzieją". "Mam inną ocenę, bardziej wyszedłem po tej rozmowie z przekonaniem, że prezydent powinien wiedzieć, że powinien się zaangażować w ten spór, że nie powinien stawać z boku, że nie jest częścią środowiska PiS, że to jest dla niego historia, że powinien wziąć sprawy w swoje ręce i tak w bardzo twardy sposób, konsekwentny wyegzekwować praworządność, przede wszystkim od tych, którzy dzisiaj prawo łamią" - powiedział szef Platformy.

Reklama

Jak dodał, nie ma poważniejszej sprawy w Sejmie, niż przyjęcie ustawy budżetowej raz w roku. "To absolutnie klucz, fundament normalnego funkcjonowania państwa" - podkreślił.

Reklama

"Sposób, w jaki przeprowadzono tę hucpę i przekształcenie klubu PiS w posiedzenie Sejmu jest kompromitacją i zrobili to konkretni ludzie. Jest za to odpowiedzialny marszałek Marek Kuchciński. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby prezydent akceptował w taki sposób łamanie prawa. Przecież cała Polska to widziała" - zauważył Schetyna.

Według niego marszałek Kuchciński stracił zaufanie Izby "i nie powinien być dalej marszałkiem". "Coś bardzo złego się stało w zeszłym tygodniu w polskim Parlamencie i ten kryzys po prostu trzeba przerwać" - oświadczył.

Szef PO poinformował, że podczas spotkania z prezydentem powiedział mu, że jest w stanie spotkać się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, aby mu wytłumaczyć, "co się zdarzyło w Sejmie, jaka jest nasza ocena i co trzeba zrobić, żeby ten konflikt zakończyć". "Chyba, że intencja PiS jest inna; żeby ten problem kontynuować, żeby eskalować te emocje, ale to naprawdę idzie w złą stronę i każdy, kto jest odpowiedzialny, powinien o tym wiedzieć" - zaznaczył Schetyna.

"Jeśli ktoś jest odpowiedzialny za państwo, jeśli patrzy na konsekwencje tych zdarzeń to chce zakończenia tego konfliktu" - podkreślił. "Jeśli chodzi o PO, to bardzo twardo stoimy na gruncie prawa, ale uważamy, że potrzebna jest inwestycja w zakończenie tego problemu" - dodał lider Platformy.

W piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa.

Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka Sejmu w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.

Marszałek Sejmu po głosowaniu nad budżetem na 2017 r. podał, że w głosowaniu tym udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał od głosu. Przed Sejmem w piątek wieczorem zebrała się manifestacja zorganizowana przez KOD. Posłowie opozycji pozostają od piątku w sali obrad Sejmu.