Prezydent pytany w RMF FM, jak wyglądają jego relacje z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim odpowiedział: "normalnie". Dopytywany "na czym polega norma" odparł: "na tym, że jak trzeba to się rozmawia".

Reklama

Ja ostatnio rozmawiałem i z liderami opozycji i z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim - dodał Andrzej Duda. Pytany, jaka była "temperatura rozmów" z Jarosławem Kaczyńskim odparł, że "była bardzo spokojna".

Prezydent pytany o postać prezydenta z programu satyrycznego "Ucho prezesa", który "nie jest wpuszczany do prezesa" podkreślił, że "jak do tej pory to pan prezes odwiedzał pana prezydenta".

Dopytywany o jedną z "nocnych wizyt" prezydenta u prezesa PiS odpowiedział, że nie była to wizyta w sprawach politycznych.

Powtarzam jeszcze raz, jeżeli jest taka potrzeba i konieczność spotkania to pan prezes przyjeżdża do Pałacu Prezydenckiego albo do Belwederu w zależności od okoliczności - powiedział Duda.

Reklama

Prezydent: Nie stoję po stronie żadnej z partii

Wykonuję taką rolę, jaka jest w moim przekonaniu rola prezydenta. Prezydent powinien stać po środku konfliktów politycznych i nie włączać się w nie w sposób wyrazisty - powiedział w środę w RMF FM prezydent Andrzej Duda.

Odnosząc się do zarzutów opozycji, jakoby stał się prezydentem jednej partii - prezydentem PiS, Duda odpowiedział: - Opozycja to mówiła jeszcze zanim zostałem prezydentem. To jest retoryka jeszcze z kampanii wyborczej, kiedy myślę, że się nie spodziewali, że prezydentem zostanę. Tej retoryki po wyborach nie zmienili i chyba nie należało się tego spodziewać.

Reklama

Jak podkreślił opozycja jest w trudnej sytuacji. - Natomiast fakty są następujące: spotkałem się przecież z politykami i opozycji, i obozu rządzącego, w czasie kiedy Platforma Obywatelska sprokurowała ten konflikt sejmowy i okupację mównicy, ale tam nie było żadnej woli polubownego rozstrzygania - zauważył.

Pytany czy podjęte przesz niego rozmowy nie były tylko pozorną mediacją odpowiedział: - Chyba widzi pan jak jest postawa przewodniczącego Grzegorza Schetyny: "nie bo nie". Nie da się prowadzić negocjacji z ludźmi, którzy stawiają sprawę na zasadzie: "nie bo nie".

Jeżeli ktoś tak stawia sprawę i nawet nie szuka możliwości wyjścia z jakąś konstruktywną propozycją, to znaczy, że nawet nie chce prowadzić konstruktywnych rozmów. To ona (opozycja - PAP) prowadzi rozmowy tylko dla pozoru. Ja podjąłem działania, to były moja inicjatywa, aby kwestia wpuszczenia mediów do Sejmu została załatwiona jak najszybciej - zaznaczył prezydent Duda.

Jak zauważył, podobna sytuacja miała miejsce w przypadku mediacji w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. - Stanowiska były tak brzegowo odmienne, że tak naprawdę nikt nie chciał porozumienia w tej sprawie - powiedział. - Nie stoję po stronie żadnej z partii, chcę rozwiązać sprawę - podkreślił Duda.

Jak podkreślił, formułowane w stosunku do niego określenie "notariusz dobrej zmiany" go nie obraża. - Generalnie jestem zadowolony z tego co robi rząd Prawa i Sprawiedliwości. To jest realizacja zobowiązań wyborczych. Wystarczy posłuchać, co mówią wyborcy: pierwszy rząd, który rzeczywiście realizuje swoje zobowiązania i traktuje je poważnie. Chyba powinniśmy być z tego zadowoleni - powiedział prezydent.

Prezydent: Podpisałem budżet w pełnym przekonaniu, że został uchwalony prawidłowo

Prezydent pytany w RMF FM o żądanie polityków PO, aby został on postawiony przed Trybunałem Stanu odpowiedział, że "to by oznaczało, że właściwie dotychczasowi prezydenci chyba by nie wychodzili z Trybunału Stanu". - Każdy z nich podpisał właściwie kilkaset ustaw, z których część została uznana za niezgodne z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny - zauważył Duda.

Dopytywany, czy nie boi się, że stanie przed Trybunałem Stanu odpowiedział: "ja niczego się nie boję, jeżeli chodzi o politykę".

Ja podpisałem budżet po analizie całej sprawy, a czasu było bardzo dużo, bo proszę pamiętać, że to słynne głosowanie budżetowe, którego dotyczyła cała dyskusja odbywało się 16 grudnia, w związku z czym czasu naprawdę było bardzo dużo po to, żeby ten problem analizować - zaznaczył.

Prezydent podkreślił, że przeanalizował problem głosowań nad budżetem i przeprowadził "działania niestandardowe" w postaci wystąpienia z konkretnymi pytaniami do marszałka Sejmu w sprawie przebiegu głosowań.

Marszałek Sejmu mi na piśmie odpowiedział, ja podpisałem budżet w pełnym przekonany, że został on uchwalony prawidłowo, że wszystko co odbyło się, odbyło się prawidłowo - powiedział Andrzej Duda.

Marszałek zrobił to, co mógł, aby Sejm mógł pracować sprawnie, dlatego że na sali plenarnej było zakłócanie, które uniemożliwiało Sejmowi prace, w związku z czym marszałek miał prawo przenieść obrady do innego pomieszczenia - dodał prezydent.