W 18-stronicowej opinii - przygotowanej przez Biuro Studiów i Analiz SN - przypomniano, że konstytucja stanowi, iż skład KRS ma charakter mieszany: łączy przedstawicieli środowiska sędziowskiego, przedstawicieli władzy wykonawczej oraz władzy ustawodawczej. Konstytucja wprowadziła swymi regulacjami bezpośrednio konstytucyjne reguły dotyczące składu Rady, określiła kadencję jej członków oraz sposób ich powoływania i wybierania, nadając znaczną przewagę w składzie Rady pochodzącym z wyboru sędziom SN, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych. Tymczasem projektowana regulację niezależność tę likwiduje - wskazano.

Reklama

Według opinii, projekt pozbawia KRS zdolności wypełniania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Wynikająca z art. 187 konstytucji przewaga sędziów w procesie zgłaszania kandydatów do pełnienia urzędu sędziowskiego zostaje - bez zmiany konstytucji - zastąpiona przewagą polityków, przedstawiających kandydatów prezydentowi RP, co trudno pogodzić z zasadą racjonalności ustawodawcy" - napisano.

Zdaniem SN projekt nie przewiduje "jakichkolwiek wymogów odnoszących się do ilości członków Rady reprezentujących poszczególne grupy sędziów". Proporcje ilości sędziów orzekających w poszczególnych rodzajach i szczeblach sądów przewidzianych w konstytucji ustalać będzie każdorazowo Sejm, dysponując w tym zakresie pełną swobodą - dodano.

Reklama

Projektowane reguły oznaczają zatem, że wyboru będzie dokonywała większość sejmowa, spośród kandydatów zgłoszonych przez polityków, przy zachowaniu szczególnych – w istocie dyskrecjonalnych – uprawnień Marszałka Sejmu- ocenił SN. Jego zdaniem Marszałek będzie mógł "całkowicie swobodnie i arbitralnie, bez żadnego uzasadnienia, decydować, które kandydatury podda Sejmowi pod głosowanie. Trudno zatem mówić o jakimkolwiek zobiektywizowaniu trybu wyłaniania członków KRS".

Reklama

Przyjęcie w ustawie takiego sposobu rozumienia konstytucji, które zakłada, że wyboru sędziów wchodzących w skład Rady nie dokonują sędziowie, ale Sejm, jest przykładem obejścia postanowień ustawy zasadniczej - napisano.

SN uważa, że projekt oznacza de facto zmianę art. 179 konstytucji, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez prezydenta RP na wniosek KRS - a więc jednego podmiotu. Projekt jest ponadto sprzeczny z konstytucją, która nie przewiduje podziału Rady "w sposób prowadzący do jakiegokolwiek uzależnienia wagi stanowiska jednych członków od stanowiska innych". Tymczasem projektowane rozwiązanie uzależnia stanowisko sędziów od stanowiska polityków, a zarazem stanowisko polityków od stanowiska sędziów - dodano.

Według SN przewidziany w projekcie wymóg uzyskania przez kandydata na stanowisko sędziowskie pozytywnej opinii obu zgromadzeń Rady dla jego przedstawienia prezydentowi "daje przemożny wpływ na obsadzenie każdego wolnego stanowiska sędziowskiego każdorazowej większości parlamentarnej". SN dodał, iż spośród 10 członków Pierwszego Zgromadzenia Rady aż 7 miałoby być powoływanych przez większość parlamentarną. Daje to przedstawicielom każdorazowej większości parlamentarnej dominujący wpływ na opiniowanie kandydatów, stanowiąc jednocześnie zagrożenie dla wykonywania przez Radę jej konstytucyjnych zadań - uznał SN. Zagrożenie to jest tym większe, że każdorazowa większość parlamentarna mogłaby także w sposób nieskrępowany wybierać członków Drugiego Zgromadzenia Rady - dodano.

SN podkreślił, że konstytucja nie przewiduje dokonywania przez prezydenta RP wyboru sędziego, a jedynie powołanie - co według SN oznacza brak wyboru, chyba że zostałoby to wyraźnie wskazane w konstytucji. Skoro nie stanowi ona, że prezydent powołuje sędziów spośród kandydatów przedstawionych przez KRS, to powołanie nie oznacza wyboru przez prezydenta, lecz jego akceptację lub brak akceptacji dla wniosku KRS - uznał SN. Według niego zmiana tej procedury oznacza w istocie nowelizację konstytucji w ustawie zwykłej - "co jest równoznaczne z pozbawieniem konstytucji RP najwyższej mocy prawnej".

Wskutek wprowadzenia proponowanych rozwiązań procedura powoływania sędziów stanie się zdecydowanie mniej transparentna niż obecnie - oceniono.

SN ocenił, że projektowane zakończenie czteroletniej kadencji członków KRS to "arbitralne przerwanie przez ustawodawcę funkcjonowania konstytucyjnego organu państwa" - co jest niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawnego i zasadą legalizmu.

Ponadto SN za niezgodny z konstytucją uznał zapis projektu, że wchodzi on w życie po 14 dniach od ogłoszenia. Wskutek zbyt krótkiego vacatio legis ustawa nowelizująca, która kształtuje w nowy sposób organizację KRS i tryb postępowania przed Radą, wyłącza możliwość racjonalnego dostosowania funkcjonowania Rady do nowych wymagań - dodano.

Występując w poniedziałek na zebraniu przedstawicieli sędziów, I prezes SN Małgorzata Gersdorf mówiła, że "w Polsce skończyła się epoka, kiedy mogliśmy polegać na zadeklarowanej w art. 2 Konstytucji zasadzie demokratycznego państwa prawnego". Zamysł jest prosty: obecna władza przez fakty dokonane zmienia konstytucyjny ustrój państwa - dodała.

Według niej, "stawką w grze są resztki niezależności sądownictwa oraz niezawisłość sędziów". Środowisko nasze musi pokazać, że jest zjednoczone wokół idei państwa prawa, że onegdaj suweren, by użyć dzisiejszej nomenklatury, zadecydował o trójpodziale władz. Musi tłumaczyć, że nie bronimy jakichś mitycznych interesów własnych, bo ich nie mamy, tylko chcemy, aby obywatel przed sądem czuł się bezpiecznie, wierząc że sędzia jest niezawisły - dodała.