Na pytanie, czy poprze wniosek o dymisję ministra spraw wewnętrznych i administracji, Jakubiak powiedział, że "to będzie zależało pewnie od stanowiska klubu".

Ja jestem w tej sprawie zdania, że to jest tak, że minister oczywiście może politycznie odpowiadać za takie rzeczy jak ostatnia katastrofa BOR-u, ale nie z powodu katastrofy, ale funkcjonowania BOR-u raczej (...) - mówił wiceprzewodniczący klubu Kukiz'15 we wtorek w radiowej Trójce. - Jeśli rozchwiejemy gdzieś tam na szczeblach wysokich już trochę przyuczonych ministrów, to znowu będziemy mieli kociokwik - dodał.

Reklama

Jeżeli kierowca BOR-u widząc, że w kolumnie stoją samochody, a jeden ma skręcone koło, nie potrafi się domyślić, że on za chwilę będzie skręcał w lewo, to mamy do czynienia z przygotowaniem takim bardziej wyobraźni tychże ludzi, którzy mają chronić. BOR ma przewidywać i zapobiegać, a BOR nie przewiduje, stąd mamy tyle wypadków - powiedział Jakubiak. - Zmiana w szkoleniu, a nie w nazwie (Biura Ochrony Rządu - przyp. red.) - podkreślił.

Poseł został poproszony również o ustosunkowanie się do słów szefa klubu Pawła Kukiza, który na portalu społecznościowym wyraził opinię, że "w normalnych państwach po serii takich zdarzeń ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwa natychmiast podaliby się do dymisji".

Reklama

Paweł Kukiz napisał dokładnie to, że oni sami powinni podać się do dymisji, oni powinni mieć w sobie na tyle takiej odpowiedzialności wewnętrznej: "nie dałem rady, przepraszam wszystkich"; natomiast oni będą trwali, aż będą wygonieni - powiedział Jakubiak. - Oni uważają, że się nic nie stało, ja uważam, że nie mam za co ich zwolnić, bo oni nie powinni odpowiadać za to, że jakiś szeregowy pracownik BOR-u gdzieś tam nawywijał - dodał.

W piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu doszło do wypadku, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów – pojazd premier jechał w środku - wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie miał zacząć skręcać w lewo i zderzyć się z autem, w którym była szefowa rządu. Oprócz niej poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR z tego samochodu, w tym kierowca.