Od pierwszego stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi, właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Przepisy ustawy budzą społeczne protesty.

Reklama

We wtorek, podczas konferencji prasowej parku Świętokrzyskim politycy Nowoczesnej skrytykowali przepisy pozwalające na wycinkę drzew na prywatnych posesjach.

Posłanka Ewa Lieder zauważyła, że niekontrolowanej wycinki drzew nie da się cofnąć. Idą pod topór drzewa bardzo stare, dwustu-, trzystuletnie i tego też nie odwrócimy - mówiła. "Dwa miesiące po uchwaleniu prawa, to trochę późno się PiS budzi" - podkreślił posłanka.

Odniosła się w ten sposób do zapowiedzi prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach będą zmienione.

Reklama

Polityk Nowoczesnej, Paweł Rabiej zauważył, że w Warszawie "mieliśmy do czynienia z dziką reprywatyzacją, teraz mamy do czynienia z dziką wycinką drzew". Wycinanie drzew w stolicy nazwał "warszawską masakrą piłą mechaniczną".

Rabiej poinformował, że struktury Nowoczesnej w Warszawie są wycinką drzew bardzo mocno zaniepokojone i zapowiedział uważne śledzenie tego procederu. Pytanie, które się nasuwa, to: kto na tym korzysta? Dlaczego zadrzewione działki są ogałacane i trafiają w ręce deweloperów? W czyim interesie działa minister środowiska, Jan Szyszko? - pytał.

Polityk podkreślił, że Nowoczesnej nie zależy na ograniczaniu praw właścicielskich, żeby właściciel działki nie był w stanie wyciąć swojego drzewa. "Apelujemy, aby robił to mądrze, aby miał na uwadze to, że jest to w jakimś sensie dobro publiczne". Zwrócił uwagę, że wątpliwości budzą głównie deweloperzy i działki inwestycyjne. Tutaj naszym zdaniem tkwi problem - ocenił.

Reklama

Rabiej zaapelował do warszawskiej Rady Miasta o pilne zwołanie posiedzenia i zastanowienie się, jak można przeciwdziałać skutkom wycinki drzew. Miasto robi wiele, jeżeli chodzi o nasadzanie drzew, ale może zrobić więcej - ocenił polityk.

Zwracając się do mieszkańców, Rabiej prosił o rozwagę przy wycinaniu drzew. Do ministra środowiska, Jana Szyszki i do rządu apelował o szybki zatrzymanie ustawy. Zapowiadanie, że ustawa kiedyś zostanie zatrzymana, spowoduje, że będziemy mieli za chwilę "karnawał drwali". To trzeba przerwać - oświadczył.

Szyszkę skrytykowała też Lieder. Minister Szyszko wprowadził wiele ustaw, które są bezużyteczne dla Polski, ale niekoniecznie są bezużyteczne dla PiS-u. Mamy podejrzenia, że one są użyteczne dla PiS-u i musimy sprawdzić, kto na tym skorzysta - zaznaczyła.

Na pytanie, czy Nowoczesna poprze projekt nowelizacji ustawy, przedstawiony we wtorek przez wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego posłanka oceniła, że nie można cofnąć się do tych przepisów, które były. One były zbyt drastyczne - zauważyła. Zgadzamy się z tym, że prywatny właściciel powinien mieć szansę jakieś małe drzewa, nie płacić za to drastycznych kar. Szanujemy własność, ale ochrona przyrody to dobro wyższego rzędu - podkreśliła Lider.

Przedstawiony przez Michała Olszewskiego projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody zakłada przywrócenie kontroli przez samorząd nad zezwoleniami przeprowadzenia wycinki drzew wydawanymi dla nieruchomości prywatnych.