Poszło o tekst oświadczenia, które było reakcją na słowa Emmanuela Macrona – ten nazwał Jarosława Kaczyńskiego, Viktora Orbana i Władimira Putina "sojusznikami Marine Le Pen". W dokumencie – pisanym w języku angielskim – nie brakuje błędów: gramatycznych stylistycznych; o interpunkcyjnych nie wspominając.

Reklama

Witold Waszczykowski przekonuje jednak, że w tekście "nie ma błędów ani merytorycznych, ani językowych" i został w nim zastosowany "inny żargon językowy".

To nie jest oświadczenie dla nauczycieli, to jest oświadczenie polityczne, które było tłumaczone przez zawodowego tłumacza Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Inaczej tłumaczy się tekst polityczny adresowany do polityków, a nie do nauczycieli języka angielskiego – mówi szef MSZ. Źródło: RMF FM

Jego zdaniem, nauczycielem "tej czy innej szkoły" tłumaczenie może się nie podobać. Dlaczego? - Oni funkcjonują w innym świecie - przekonuje.

Reklama