PAP zapytała prezydenta, co zalicza do swoich sukcesów. Realizację zobowiązań wyborczych. Przede wszystkim program 500+ i obniżenie wieku emerytalnego. To były dwa najważniejsze, filarowe elementy programu, z którym szedłem do wyborów. Zostały zrealizowane. Nie mogę oczywiście pominąć w tym miejscu wielkiej zasługi, jaką ma w tym rząd pani premier Beaty Szydło. To program rządowy realizowany przez panią minister Elżbietę Rafalską. Pomoc rodzinom była naszą wspólną ideą - powiedział Andrzej Duda.

Reklama

Wielu mówiło: nie ma pieniędzy, budżet tego nie wytrzyma, nie da się w ten sposób pomóc rodzinom. Najbardziej zdenerwowała się Platforma Obywatelska, która rządziła osiem lat, a dla rodzin niewiele zrobiła. Nagle się okazało, że można wyciągnąć rękę z pomocą, można dać realne pieniądze rodzinom wychowującym dzieci. Dla wielu rodzin była to zmiana kolosalna - dodał.

Jak zaznaczył prezydent, jest wdzięczny rządowi i minister Rafalskiej, że program 500 plus został sprawnie zrealizowany. Pieniądze są wypłacane i realnie pomogły ludziom. Ubóstwo wśród dzieci zostało w Polsce ograniczone. To zmiana jakościowa - zauważył.

Obniżenie wieku emerytalnego to było wielkie żądanie ludzi, z którymi spotykałem się w czasie kampanii wyborczej. Platforma Obywatelska podwyższyła wszystkim wiek emerytalny do 67 roku życia wbrew swoim zobowiązaniom wyborczym, wbrew protestom społecznym organizowanym przez NSZZ +Solidarność+. Ludzie żądali, żeby przywrócić stare zasady przechodzenia na emeryturę i właśnie się to stało. Stary wiek emerytalny będzie od jesieni. Jest też zachęta do tego, że kto chce, może zdecydować, że będzie pracował dłużej. Ale jeżeli ktoś ma taką sytuację życiową, że chce przejść na emeryturę, to może to zrobić. Żądały tego przede wszystkim kobiety, którym podwyższono wiek o 7 lat - podkreślił Andrzej Duda.

Reklama

Prezydent powiedział też o pracy na arenie międzynarodowej. Mówiłem, że chcę wzmocnić bezpieczeństwo Polski, mówiłem, że chcę stałej obecności wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w Polsce. I wojska NATO, amerykańskie w Polsce są. I mam nadzieję, że pozostaną. Będę czynił wszystko, żeby tak było dalej. To niezwykle istotne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa. Oczywiście dokonujemy też modernizacji polskiej armii, chcemy ją wzmacniać w pierwszym rzędzie wzmacniając wojska operacyjne, a także przez budowanie Wojsk Obrony Terytorialnej. Ale obecność sojuszników, zwłaszcza największej armii świata, jaką jest armia amerykańska, jest niezwykle ważna. Ogromnie się cieszę, że dzięki determinacji, dużej pracy i współpracy z ministrami obrony narodowej i spraw zagranicznych ten cel udało się nam uzyskać - powiedział.

"Reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości, polskiego sądownictwa jest niezbędna"

Reklama

Dziennikarze PAP zapytali prezydenta o propozycję Ministerstwa Sprawiedliwości, która padła podczas Kongresu Prawników Polskich, dot. wprowadzenia poprawki do projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zgodnie z którą kandydatów do Rady będą mogły zgłaszać środowiska prawnicze.

Reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości, polskiego sądownictwa jest niezbędna. Jednoznacznie wskazuje na to stan polskiego sądownictwa i, niestety, zła opinia, jaką ma polskie społeczeństwo na temat wymiaru sprawiedliwości. Wystarczy spojrzeć na dokumenty, które przychodzą do prezydenckiego biura interwencyjnej pomocy prawnej, czyli tzw. +Dudapomocy+. To prawie 34 tysiące pism, najczęściej dotyczących złego działania wymiaru sprawiedliwości - wskazał Andrzej Duda.

Wierzę w to, że reformy, które są przygotowywane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, doprowadzą do naprawy. To, że minister zapowiedział, że zostanie wniesiona autopoprawka do projektu ustawy, to bardzo dobrze. Ustawa jest już w Sejmie. Posłowie będą nad nią procedowali razem z autopoprawką. Będę podejmował w sprawie tej ustawy decyzje, gdy zostanie uchwalona przez Sejm i Senat - dodał.

PAP zapytała prezydenta, czy przewiduje własne inicjatywy wykraczające poza ten projekt, które mogą się przyczynić do zmiany funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Inicjatywa należy do dwóch podmiotów. Do Ministra Sprawiedliwości i wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli KRS miałaby jakieś inicjatywy, czy organizacje typu "Iustitia", zawsze mogą wyjść ze swoim pomysłem, zwrócić się do ministra, czy do mnie. Mogę powiedzieć, że jestem zawsze na taką inicjatywę otwarty - zadeklarował prezydent.

Chciałbym, żeby to były inicjatywy, które przyczyniają się do naprawy wymiaru sprawiedliwości, czyli stanowią chłodną, ale trzeźwą ocenę stanu, a nie to, co mamy dzisiaj, czyli pełne zadowolenie. Są sędziowie, którzy uważają, że wszystko jest świetnie, a przynajmniej te elity, które spotykają się na różnego rodzaju zjazdach i mówią o tym, jak to świetnie funkcjonuje. Tymczasem jaki on naprawdę jest, to widzi zwykły człowiek - podkreślił Andrzej Duda.

Dziennikarze PAP zapytali też o zachowanie części uczestników Kongresu Prawników Polskich, którzy podczas odczytywania listu prezydenta buczeli, a podczas wystąpienia wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła wyszli z sali.

Wydawałoby się, że od takiego środowiska ludzi wykształconych można oczekiwać pewnej klasy. Jak widać można się zawieść. Czy to wiceminister sprawiedliwości, czy minister w mojej Kancelarii, nie przybyli na Kongres niezaproszeni, jako nieproszeni goście, żeby wytykać coś środowisku. Mój list był wyważony. Mówił o sprawach ważnych. Zwracał też uwagę na kwestie, takie jak oczekiwania społeczeństwa wobec wymiaru sprawiedliwości oraz, że wymiar sprawiedliwości stanowi jeden z fundamentów ustroju. W ramach trójpodziału władz, władze są rozdzielne. Są sobie równe. Władza sędziowska nie jest ponad innymi władzami. W Polsce jest demokracja. To oznacza rządy nie sędziów, ale suwerena, którym jest naród - powiedział Andrzej Duda.

Na zjeździe można było usłyszeć różne dziwne rzeczy, typu, że suwerenem nie jest naród, lecz zasady konstytucyjne. To specyficzne spojrzenie. Można zadać retoryczne pytanie, czy to naród jest dla konstytucji czy konstytucja dla narodu- dodał.

Reforma wymiaru sprawiedliwości jest potrzebna. Krzyk jest zwłaszcza ze strony ludzi, którzy są dzisiaj panami życia i śmierci innych, bo decydują, kto będzie miał awans sędziowski. Są różne zdumiewające decyzje KRS. Mamy sytuację, że jest dwóch kandydatów na stanowiska sędziowskie i jednym z nich jest profesor, człowiek doświadczony, a obok jest młody człowiek, syn bardzo wpływowej osoby. Nagle okazuje się, że Rada stwierdza, bez uzasadnienia, że lepszym kandydatem będzie ten młody człowiek. Jeżeli prezydent dokonuje zdroworozsądkowej ingerencji w to, co sobie realizują środowiska sędziowskie, to nagle jest straszliwy krzyk. Zostałem wybrany, żeby realizować pewną kontrolę nad tym jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości, kto ma być nominowany - powiedział prezydent.

"Nie zgadzamy się na to, żeby siłą przywożono ludzi do nas"

Moja odpowiedź i stanowisko polskiego rządu w tej sprawie jest bardzo prosta. Nie jesteśmy absolutnie państwem zamkniętym. Jesteśmy państwem otwartym, należymy do strefy Schengen, strzeżemy granic Unii Europejskiej z Kaliningradem, Białorusią i Ukrainą. Z tego obowiązku wywiązujemy się w sposób znakomity. Jednocześnie nie mamy tej granicy zablokowanej dla tych, którzy chcą do Polski przyjechać w sposób legalny. Co roku wydajemy ponad 1 milion 300 tysięcy wiz dla obywateli Białorusi i Ukrainy. Wielu obywateli Ukrainy i Białorusi w zasadzie na stałe przebywa w Polsce. Wtapiają się w nasze społeczeństwo, tutaj pracują - podkreślił Andrzej Duda. Zaznaczył, że Polska nie jest państwem zamkniętym.

Przeciwnie. Przyjmujemy przybyszów. Ale na jedną rzecz, ani ja, ani Polacy się nie zgodzą. Aby ktokolwiek siłą przywoził ludzi do Polski. Kto chce, proszę bardzo, może przyjechać. Kto potrzebuje pomocy, schronienia, to tę pomoc i schronienie otrzyma. Natomiast nie zgadzamy się na to, żeby siłą przywożono ludzi do nas, ludzi którzy nie chcą do Polski przyjechać. Ktoś będzie ładował ich do samochodów, zmuszał do wsiadania do pociągów? Jeżeli oni przybędą do Polski, to co my tutaj z nimi zrobimy? Przecież granica Polski z Niemcami, czy Czechami jest otwarta. Więc każdy będzie mógł ją przekroczyć. I co, my będziemy musieli tych ludzi zamknąć w odosobnieniu, żeby nie poszli na zachód Europy? - pytał prezydent. Jako prezydent Polski nie zgadzam się na to. Nie zgadzam się na to, żeby ktokolwiek w Polsce był niewolony. I przeciwko temu zdecydowanie protestuję - dodał.

PAP zapytała też prezydenta czy dopuszcza możliwość zorganizowania w Polsce referendum w sprawie uchodźców. Myślę, że zdanie społeczeństwa jest dokładnie takie, jak powiedziałem. Jeżeli ktoś nie chce do nas przyjechać, to absolutnie się nie zgadzamy, żeby wymuszać jego obecność na terenie naszego kraju, naruszać jego prawa człowieka. To jest naruszanie praw człowieka, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Z jednej strony Unia mówi cały czas o demokracji i prawach człowieka, a z drugiej strony grupę ludzi chcą zmusić do określonego zachowania, naruszając ich prawa. To absurd - powiedział Andrzej Duda.

Prezydent: Będę rozmawiał z premier w sprawie Strategicznego Przeglądu Obronnego

PAP zapytała prezydenta, jak wygląda współpraca między MON a Kancelarią Prezydenta. Współpraca wygląda konstytucyjnie. Prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. W okresie pokoju wykonuje to zwierzchnictwo za pomocą Ministra Obrony Narodowej. I tak jest to realizowane. Mój kontakt i współpraca z ministrem Macierewiczem ma charakter urzędowy. Uważam, że tak powinna wyglądać na najwyższych szczeblach władzy. W sprawach, w których moim zdaniem jest to konieczne, załatwiane jest to w drodze urzędowej korespondencji. W sprawach, w których wystarczy rozmowa, załatwiane jest to w drodze moich rozmów z ministrem czy rozmów szefa BBN z ministrem i jego współpracownikami - odpowiedział Andrzej Duda.

Prezydent, odnosząc się do zaprezentowanego we wtorek przez MON Strategicznego Przeglądu Obronnego, poinformował, że swoją opinię wyrazi po szczegółowym zapoznaniu się z pełną wersją dokumentu.

Oczekuję na jego przesłanie, o co szef BBN w moim imieniu zwrócił się już do ministra obrony. Dopiero po analizie będę mógł stwierdzić, na ile uwzględnione zostały zaakceptowane przeze mnie i zgłaszane przez BBN propozycje, dotyczące między innymi systemu kierowania obroną państwa, czy dowodzenia siłami zbrojnymi. Przypomnę, że zgodnie z ustawą to prezydent, współdziałając z Radą Ministrów, jest odpowiedzialny za kierowanie obroną państwa, więc na ten temat będę rozmawiał także z panią premier - zaznaczył.

"Inicjatywa jest w rękach prezydenta Macrona"

Jest dziś wiele tematów w Europie, wokół których nie ma porozumienia, jak choćby kwestia imigracyjna. O tych zagadnieniach powinniśmy rozmawiać. Z radością przyjmuję, że nowy partner do rozmowy, jakim jest prezydent Francji Emmanuel Macron, to rozumie. To wynika z treści rozmowy telefonicznej, którą niedawno odbyliśmy. To była dobra rozmowa. Jesteśmy z tego samego pokolenia, z tej samej generacji, względnie młodymi, jak na politykę, i - takie mam wrażenie z tej rozmowy - że ta nić porozumienia, a przynajmniej chęć porozumienia, między nami jest. Rzeczywiście umówiliśmy się na spotkanie w czasie szczytu NATO w Brukseli na krótką rozmowę - powiedział PAP prezydent.

Natomiast niedawno rozmawiałem z panią kanclerz Angelą Merkel i ona powiedziała, że jest zainteresowana spotkaniem we trójkę, by poczynić wstępne ustalenia, co do przyszłego spotkania Trójkąta Weimarskiego. Spotkanie Trójkąta Weimarskiego jest potrzebne dla przyszłości Europy. Francja, Niemcy, Polska to są duże państwa i porozumienie między nami, wspólne punkty widzenia są zjednoczonej Europie bardzo potrzebne. A w dobie Brexitu każdy głos dużego państwa w Unii się liczy. Trzeba szukać jednolitości, wspólnych dróg. Nie było spotkania Trójkąta Weimarskiego na szczeblu szefów państw i rządów od 2011 roku, gdy doszło do rozmów w Warszawie. Teraz jest kolej Francji, inicjatywa jest w rękach prezydenta Macrona. Będziemy pewnie o tym rozmawiali w Brukseli - dodał.