Tak, na prośbę mojego wuja, Jacka Nikischa, który był przywódcą, jednym z przywódców państwa podziemnego w Poznaniu w czasie wojny i był wiceprezesem Młodzieży Wszechpolskiej, w 89 r.reaktywowałem, razem na przykład z obecnym wiceministrem spraw zagranicznych Konradem Szymańskim, Młodzież Wszechpolską - mówił w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu ZET Roman Giertych. Polityk zapewnia też, że choć na stronach internetowych radykalnej prawicowej organizacji pozostaje jako jej prezes honorowy, to nie jest to prawda, bo z MW rozstał się w 1994.

Reklama

Polityk przyznaje, że po zajściach w Radomiu, gdzie grupa działaczy Młodzieży Wszechpolskiej zaatakowała manifestację KOD, jest mu wstyd. "Młodzież Wszechpolska została opanowana przez grupę radykałów i nie biorę żadnej odpowiedzialności za to, co się dzieje w Młodzieży Wszechpolskiej - tłumaczył. Dodał też, że każdego człowieka powinien ogarnąć wstyd, gdy widzi nacjonalistycznych radykałów, którzy biją ludzi, dlatego że demonstrują.

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD-u informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u. Policja poinformowała w sobotę, że wyjaśnia okoliczności incydentu. PO w niedzielę zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury ws. zakłócenia sobotniej demonstracji KOD w Radomiu przez Młodzież Wszechpolską. Działacze PO zaapelowali do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o osobisty nadzór nad śledztwem.