Gdyby szef resortu sprawiedliwości wstrzymał się z zaprowadzaniem własnych porządków w sądach zaledwie dziewięć dni, nie byłoby kolejnego skandalu w polskim wymiarze sprawiedliwości. Dziewięć dni bowiem zabrakło do wejścia w życie nowych przepisów, które dały mu całkowitą swobodę przy powoływaniu i odwoływaniu dyrektorów sądów.
W poprzednim stanie prawnym, który obowiązywał do 3 maja br., prezes danego sądu organizował konkurs na wolne stanowisko dyrektora i informował o tym na stronie internetowej sądu. Teraz tego typu informacje zamieszczane są na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. Sęk w tym, że jedno z takich ogłoszeń, dotyczące 16 wakatów, pojawiło się tam, zanim jeszcze nowela zaczęła obowiązywać. Weszła w życie 4 maja br., a ogłoszenie zawisło już 25 kwietnia.
To pokazuje, jak ministrowi spieszno do przeprowadzenia roszad – komentuje Sławomir Pałka, prezes Sądu Rejonowego w Oławie.
Eksperci nie mają wątpliwości – minister działał bez podstawy prawnej.
Reklama
Co więcej, naruszył wolę Sejmu, zgodnie z którą to w gestii prezesów sądów w tamtym czasie było ogłaszanie konkursów na stanowiska dyrektorskie – komentuje dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z UW.
Reklama
Inaczej swoje działania ocenia resort. Przyznaje, że ogłoszenie pojawiło się, jeszcze zanim nowelizacja weszła w życie. Jednak zaznacza, stało się to po tym, jak została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Minister wykazał w ten sposób dobrą wolę, gdyż aktualnie obowiązujące przepisy nie wymagają od niego podawania do publicznej wiadomości informacji o wolnych stanowiskach dyrektorów sądów.
Jakie mogą być konsekwencje falstartu Zbigniewa Ziobry? Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, uważa, że daleko idące. – Aby procedura powołania dyrektora sądu była legalna, od początku do końca musi być oparta na obowiązujących przepisach. Nie wystarczy, że sam akt powołania będzie wydany na podstawie aktualnych regulacji – ostrzega.
Inne zdanie ma na ten temat sędzia Pałka. – Przepisy nie przewidują możliwości odwołania się od decyzji ministra sprawiedliwości o powołaniu nowego dyrektora. A skoro tak, to nie ma żadnego organu, który mógłby podważyć jej legalność – kwituje członek KRS.