To nie jest casting, nie mówimy o castingu, czy o wyborze lidera opozycji tylko rozmawiamy jak zorganizować lepiej współpracę między klubami parlamentarnymi, a także między opozycją parlamentarną i pozaparlamentarną - powiedział Schetyna w poniedziałek dziennikarzom pytany o wypowiedź lidera Nowoczesnej.

Reklama

Petru pytany w poniedziałek w radiu TOK FM o ewentualnego lidera opozycji i czy dopuszcza możliwość, że ktoś inny niż on zostanie takim liderem, odpowiedział, że tak. Przecież musimy odłożyć własne ambicje. Normalne jest to, że dwie partie konkurują ze sobą, tylko że w sytuacjach tak krytycznych, jak wokół Sądu Najwyższego, trzeba zapomnieć o konkurencji - powiedział.

Dodał, że "szuka osoby, która w parlamencie mogłaby być taką łączącą". Według niego, "na pewno Ewa Kopacz byłaby taką osobą łączącą". Zaznaczył przy tym, że najważniejszą kwestią jest przede wszystkim ustalenie "wspólnego frontu działań" w parlamencie i poza parlamentem.

Reklama

Schetyna powiedział dziennikarzom, że "trzeba stworzyć przestrzeń rozmowy" partii opozycyjnych w sprawie wspólnych działań dotyczących proponowanych przez PiS zmian w sądownictwie. Według niego, samo stworzenie wspólnego frontu przeciw zmianom w sądownictwie jest teraz priorytetowe.

Schetyna podkreślił, że przed partiami opozycyjnymi wiele rozmów, co do wspólnych działań przeciwko obecnej władzy. Zaznaczył, że "diabeł tkwi w szczegółach". Ważna jest - podkreślił - niezależność środowisk i ugrupowań. Schetyna dodał jednak, że musi być to głos "jednobrzmiący".

Reklama

Szef PO liczy, że po niedzielnych protestach opozycji "ten głos będzie słyszalny". I to też wpłynie na decyzję PiS-u i klubu parlamentarnego PiS-u, że jeszcze się zastanowią i nie będą procedować tego w taki sposób, takiego projektu, bo jest po prostu szkodliwy dla państwa polskiego - powiedział Schetyna nawiązując do złożonego w Sejmie przez posłów PiS w ubiegłą środę projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Lider Platformy odniósł się także do słów rzeczniczki klubu PiS Beaty Mazurek, że przeprowadzając zmiany w sądownictwie PiS realizuje swoje zapowiedzi programowe. Nie obiecywali zniszczenia trójpodziału władzy i zniszczenia niezależności Sądu Najwyższego. Oczywiście, że tego nie obiecywali, bo gdyby obiecywali, to nie wygraliby wyborów - powiedział Schetyna.