Według gen. Mariana Janickiego czymś dziwnym byłoby to, gdyby jego ochrona zabroniła mu jeździć na skuterze wodnym. - Problemem, z tego, czego można się dowiedzieć z "Super Expressu", jest raczej brawura pana prezydenta, który być może za bardzo uwierzył w swoje umiejętności. Podejrzewam, że i BOR miał kontrolę nad sytuacją, więc nie powinniśmy mieć powodu do niepokoju. Duża teraz rola szefa ochrony Andrzeja Dudy - mówi były szef BOR.

Reklama

To, co przydarzyło się Andrzejowi Dudzie na skuterze, to tylko wypadek przy pracy, który więcej się nie powtórzy - stwierdza Janicki. - Pamiętam prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który uwielbiał sam prowadzić samochód. Mogę dziś zdradzić, że owszem, zdarzało mu się, kiedy przebywał w Juracie, jeździć bez kierowcy, ale oczywiście w obstawie oficerów BOR, którzy trzymali się go bardzo blisko. Wszystko przebiegało spokojnie, obchodziło się bez incydentów - dodaje.