Wbrew intencjom nowelizacja prawa w takim kształcie nie ma na celu ochrony wolności słowa, ale przeciwnie - jej ograniczenie - komentuje w "Gazecie Wyborczej" dr Gabriela Bar z kancelarii prawnej Szostek_Bar i Partnerzy, która specjalizuje się w nowych technologiach.

Reklama

Chodzi o projekt zmian w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nad którym pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. Na siedmiu stronach opisano zmiany działania internetu w Polsce. Wiemy, że dotyczy walki z fake newsami i został uzgodniony z minister Anną Streżyńską.

Regulacje mają dotyczyć między innymi tego, kto ma decydować, które komentarze, posty, artykuły należy usunąć, bo godzą w czyjeś imię lub są nieprawdziwe. Autorzy projektu oddają władzę użytkownikom sieci.

Projekt przewiduje, że każdy wydawca czy portal musi dać internautom możliwość na ocenianie wiarygodności artykułów, postów i komentarzy. Będą oni głosowali, co jest prawdziwe, a co fałszywe. Nie wiadomo jednak, kto ma weryfikować te głosy.

Reklama