Jak informuje tabloid, za niemal 500 tysięcy złotych fundacja Medicover przeprowadzi działania informacyjno-edukacyjne o zagrożeniach wywołanych przez promieniowanie ultrafioletowe. Wątpliwości budzi nazwisko prezesa tej organizacji – Marcina Dominika Radziwiłła.

Reklama

– Jeżeli komisje wyłonione spośród pracowników ministerstwa, a minister i prezes fundacji, która wygrała konkurs, noszą to samo nazwisko, to może budzić obawy o bezstronność komisji – zauważa na łamach "Super Expressu" Marek Ruciński, poseł Nowoczesnej.

Tabloid ustalił, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i prezes fundacji są kuzynami. – Mieli wspólnych pradziadków Czartoryskich – mówi gazecie genealog Marek Jerzy Minkowski.
Sam resort nie widzi jednak problemu. Jak twierdzi Milena Kruszewska, rzeczniczka MZ, "panowie nie utrzymują relacji rodzinnych”. – Nie ma obaw co do bezstronności konkursu, (…) ofertę oceniało sześciu członków komisji – uściśla rzeczniczka.

Reklama