Odniosła się w ten sposób do wyroku WSA, który uchylił w środę pierwszą z grzywien nałożonych na Hannę Gronkiewicz-Waltz przez komisję weryfikacyjną za nieusprawiedliwione niestawiennictwo. Chodzi o grzywnę 3 tys. zł nałożoną w jednej z pierwszych spraw rozpatrywanych przez komisję.

Reklama

Prezydent Warszawy powiedziała, że Wojewódzki Sąd Administracyjny, potwierdził w ten sposób to co wcześniej mówiła. Powołała się tym samym na uzasadnienie WSA, że w ustawie o komisji "brak jest przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub piastuna organu".

- Ja ostrzegałam, ostrzegałam, że jesteśmy organem, a nie stroną - podkreśliła. - Nałożył (przewodniczący komisji) karę na mieszkańców, ale ponieważ jest nastawiony na dręczenie mnie, to ściągnął to z mojego konta osobistego. Patryk Jaki jest mściwy i nie respektuje prawa. Jest nastawiony na dręczenie mnie - dodała.

Reklama

Prezydent pytała, czy teraz przewodniczący komisji pokryje koszty sądowe z własnego konta.

Patryk Jaki: Odwołamy się do NSA

- Cieszymy się z orzeczenia, bo sąd uznał, że komisja weryfikacyjna może nakładać grzywny. Sąd uznał, że miasto jest stroną, a jak dotąd twierdziło, że jest organem - powiedział PAP Patryk Jaki, przewodniczący komisji weryfikacyjnej.

- Sąd uznał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ma obowiązek stawiać się na komisji weryfikacyjnej. Jedyny niesmak pozostaje, bo sąd powiedział, że grzywny mają płacić z budżetu wszyscy mieszkańcy, a nie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Od tej części złożymy skargę kasacyjną do NSA - dodał Jaki.

Komisja idzie do prokuratury

Reklama

Komisja weryfikacyjna zawiadomi prokuraturę o możliwości wyrządzania przez Hannę Gronkiewicz-Waltz szkody w majątku miasta, skoro umyślnie nie stawia się ona na komisję, a grzywny mają obciążać mieszkańców stolicy

Zapowiedział to Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacyjnej. Dodał, że z wyroku WSA wynika, że Gronkiewicz-Waltz musi się stawić przed komisją.

Kaleta powiedział dziennikarzom, że "za umyślne działania Hanny Gronkiewicz-Waltz WSA chce, aby komisja, można powiedzieć, karała mieszkańców, a nie Hannę Gronkiewicz-Waltz". -To jest ta część rozstrzygnięcia, z którą się nie zgadzamy - dodał.

- Dlatego też zdecydowaliśmy się (...) na złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Hannę Gronkiewicz-Waltz z art. 231 Kodeksu karnego, tj. niedopełnienie obowiązków na szkodę interesu publicznego - powiedział Kaleta.

- Jeśli komisja będzie zmuszona ukarać m. st. Warszawę, czyli wszystkich mieszkańców Warszawy za - podkreślam: umyślne działania Hanny Gronkiewicz-Waltz (...) - to prokuratura będzie musiała ocenić, czy te szkody, które Hanna Gronkiewicz-Waltz wyrządza w majątku publicznym poprzez swoje niestawiennictwo przed komisję weryfikacyjną, są przestępstwem - podkreślił.

Gronkiewicz-Waltz nie przychodzi, sypią się grzywny

Komisja dotychczas nałożyła na Gronkiewicz-Waltz łącznie 40 tys. zł grzywien za nieusprawiedliwione niestawiennictwo. Prezydent stolicy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Komisja oddala wnioski Gronkiewicz-Waltz o uchylanie tych grzywien, od czego odwołuje się ona do WSA.

We wrześniu Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł; chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła na nią komisja za niestawiennictwo na czterech rozprawach dotyczących nieruchomości Twarda 8 i 10, Chmielna 70 i Sienna 29.