Lubnauer oceniła w Radiu Plus, że ze strony PO nie było woli zawarcia porozumienia. Mam wrażenie, że PO ma dużo więcej do przegrania (w wyborach samorządowych), niż my. My możemy tylko wygrać - jesteśmy partią, która weszła dwa lata temu do parlamentu, jesteśmy świeżym bytem, mamy za sobą pierwsze wygrane wybory; Platforma ma już swoje przegrane - mówiła.

Reklama

Posłanka przypominała, że zawsze sceptycznie podchodziła do kwestii zawiązywania koalicji partii opozycyjnych, bo - jak tłumaczyła - zdawała sobie sprawę, jak trudno jest osiągnąć takie porozumienie. Zaznaczyła jednocześnie, że koalicja jest koniecznością, jeśli opozycja chce "powstrzymać przejęcie samorządów przez PiS".

Oceniła, że współpraca opozycji opłaca się zarówno PO i Nowoczesnej, jak i Polsce. Brakuje, mam wrażenie, w tej chwili takiego myślenia przez rację stanu i nie przez swój interes partykularny, ale przez interes szerszej grupy, jaką jest opozycja - dodała.

Lubnauer oceniła jednak, że w relacjach pomiędzy Nowoczesną a PO "przełomu nie ma". Nastąpiła taka sytuacja, że PO wycofała się z chęci jakiegokolwiek porozumienia - dodała.

Reklama

Do tanga trzeba dwojga, gorzej jak są sami soliści - oświadczyła Lubnauer.

Posłanka była pytana również, czy w Warszawie możliwe jest wystawienie trzeciego, innego niż Paweł Rabiej (Nowoczesna) i Rafał Trzaskowski (PO), kandydata na prezydenta. Na razie nie można mówić o jakimkolwiek trzecim kandydacie, nie można mówić o poparciu dla Rafała Trzaskowskiego z tego powodu, że nie ma żadnego porozumienia - oświadczyła.

W ocenie Lubneuer do porozumienia pomiędzy opozycją jest "dalej dzisiaj, niż wczoraj".

Reklama

Pod koniec października lider Nowoczesnej Ryszard Petru zainicjował spotkania ugrupowań opozycyjnych nt. przyszłej współpracy koalicyjnej. Wynikiem rozmów miało być podpisanie deklaracji politycznej, która byłaby pierwszym krokiem w kierunku zjednoczenia kilku partii. Do rozmów zaproszeni zostali przedstawiciele PO, SLD, PSL, UED, KOD, a także Inicjatywy Polskiej.

Według "Rzeczpospolitej" roboczy dokument - który mógłby być podpisany 11 listopada - mówi o "stworzeniu koalicji, która ponad podziałami i różnicami programowymi w najbliższych wyborach powstrzyma PiS przed przejęciem politycznej kontroli nad samorządami". Deklaracja mówi też o wystawieniu wspólnych kandydatów na prezydentów miast oraz udzieleniu wzajemnego wsparcia dla kandydatów na burmistrzów, wójtów i radnych wystawianych przez sygnatariuszy porozumienia.

W czwartek przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zapowiedział, że chciałby, aby Rafał Trzaskowski był kandydatem PO i całej zjednoczonej opozycji w wyborach na prezydenta m.st. Warszawy. Deklaracja ta zaskoczyła polityków Nowoczesnej, którzy już w czerwcu zapowiedzieli start zasiadającego w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, Pawła Rabieja.

W związku z deklaracją PO, we wtorek w Sejmie - z inicjatywy Nowoczesnej - spotkali się przedstawiciele opozycji, by rozmawiać o perspektywie zawiązania koalicji. W spotkaniu wzięli udział: lider Nowoczesnej Ryszard Petru, wiceszefowie klubów: PO - Andrzej Halicki i PSL - Marek Sawicki, przewodniczący koła Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz, szef SLD Włodzimierz Czarzasty, Jarosław Marciniak z KOD oraz liderka Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka.

Jesteśmy potencjalnie skłonni pójść razem w wyborach samorządowych - mówił lider Nowoczesnej Ryszard Petru na konferencji prasowej po tym spotkaniu.

O kwestę porozumienia opozycji i podpisania deklaracji politycznej pytany był w środę w TVP 1 członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej.

Tłumaczył, że deklaracja opozycji mówi o samorządności. To, co chcielibyśmy podtrzymać i utrzymać to jest to, żeby ludzie mieli większy wpływ na swoje miasta, gminy i mogli wpływać na sprawy, które ich dotyczą - mówił.

Dodał, że 11 listopada jest "dobrą okazją do tego, żeby podpisać porozumienie, czy też pokazać przy jakich wartościach staje opozycja".

We wtorek Schetyna zaprzeczył, by coś wiedział o tym, że 11 listopada ma być podpisana wspólna deklaracja liderów opozycji. Nie ma żadnych ustaleń, przynajmniej ja o tym nie wiem - powiedział.