Jak podały ukraińskie media Szeremeta dowiedział się o zakazie w sobotę na przejściu granicznym w Medyce. Lwowski portal "Varianty" napisał, że urzędnik, który posiadał niemiecką wizę, usłyszał, że ma roczny zakaz wjazdu do Polski i do strefy Schengen.

Reklama

Rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor powiedziała PAP, że nie spełniał on warunków wjazdu do Polski. Jego dane widniały w bazie osób niepożądanych na terytorium naszego kraju, dlatego nie został wpuszczony – dodała.

Według ukraińskiego portalu "Varianty" Szeremeta jechał autokarem z członkami stowarzyszenia Nadsiannia (Nadsanie), które skupia Ukraińców, wysiedlonych w latach 40. ub. wieku z Polski do ZSRR. Celem ich podróży był Łańcut, gdzie zamierzali odwiedzić groby pochowanych tam żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej.

Dyrektor Biura Prasowego MSZ powiedział PAP, że decyzja o zakazie wjazdu do Polski dla sekretarz ukraińskiej komisji międzyresortowej ds. upamiętnień jest wynikiem wydanego w kwietniu przez IPN w Kijowie zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Propagowanie zbrodniczych ideologii, w tym nazizmu, jest w Polsce zabronione - stwierdził też Lompart w rozmowie z PAP.

Reklama

W związku z niewpuszczeniem do Polski Szeremety MSZ Ukrainy wezwało w trybie pilnym ambasadora RP w Kijowie Jana Piekłę. Wzywamy w trybie pilnym ambasadora Polski na Ukrainie w związku z niewpuszczeniem sekretarza Państwowej Komisji Międzyresortowej Swiatosława Szeremety do Polski - napisała na Twitterze rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji Mariana Beca.

Szef MSZ Witold Waszczykowski mówił niedawno, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci. Nie chciał jednak ujawniać nazwisk.

Reklama

Wiceszef resortu Bartosz Cichocki poinformował PAP we wtorek, że zakaz już obowiązuje. Według doniesień medialnych zakazem objęty został szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz.

Pod koniec kwietnia IPN w Kijowie wydał zakaz poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu. Ukraińcy podkreślają, że wcześniej polskie władze nie reagowały na kilkanaście innych przypadków dewastacji miejsc ich pamięci narodowej w Polsce.

Sprawa ekshumacji omawiana była w piątek w Krakowie przez członków Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy. Podczas spotkania uzgodniono, że zakaz poszukiwań i ekshumacji na terytorium Ukrainy powinien zostać zniesiony, a obie strony mają rekomendować swoim rządom, by w najbliższym czasie odbyło się spotkanie w tej sprawie pomiędzy wicepremierem Piotrem Glińskim a wicepremierem Pawłem Rozenką.

Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.