Donald Tusk napisał na Twitterze: "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".

Reklama

W PiS zawrzało. Do jego słów odniosła się - także na TT - premier Beata Szydło: Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej nic dla Polski nie zrobił. Dzisiaj, wykorzystując swoje stanowisko do ataku na polski rząd, atakuje Polskę.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski na wstępie zacytował słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody, należy spróbować i tej. - Donald Tusk podczas ostatniej wizyty w Polsce (w dniu Święta Niepodległości - red.) zrozumiał, że trzeźwo myślący Polacy postawili mur dzielący go od krajowej polityki! Jego ostatni tweet to walenie głową w ten mur. Będzie bolało! – dodał.

- Tusk mówi o Kremlu? Człowiek, który gadał o Putinie 'nasz człowiek w Moskwie'! Ten, który z pierwszą wizytą na Wschód pojechał do Rosji – zattwitował z kolei wiceszef europarlamentu Ryszard Czarnecki.

Reklama

Lawina ruszyła. Maciej Wąsik, poseł PiS i sekretarz stanu w kancelarii premiera: Smoleńsk 10 kwietnia 2010 r. - strategia PO, czy plan Putina? Zbyt podobne, by spać spokojnie.

Jeszcze Polacy nie zapomnieli, jak pan Tusk łasił się do Putina, zdradzając śp. Lecha Kaczyńskiego - napisał z kolei poseł Stanisław Pięta.

Macierewicz: Wpis Tuska - Zupełnie niebywały tekst, zwłaszcza dlatego, że kłamliwy

Zdaniem Antoniego Macierewicza, szefa MON wypowiedź Donalda Tuska to nawoływanie do działań, które są wymierzone w bezpieczeństwo i suwerenność Polski.

- Nie sądzę, żeby to było odwrócenie uwagi. Myślę, że wypowiedź pana Tuska jest właśnie zapowiedzią tego typu działań, o których mowa w tym tweecie i to zapowiedzią zupełnie bezprecedensową. Jest nawoływaniem do działań, które są wymierzone w samo bezpieczeństwo i suwerenność Polski - powiedział szef MON. - Zupełnie niebywały tekst, zwłaszcza dlatego, że kłamliwy - dodał.

Macierewicz stwierdził też, że wpis Tuska pojawił się "mniej więcej w tym samym momencie", w którym on kończył, jako to określił, "niesłychanie istotną, ważną, zarówno dla bezpieczeństwa Polski, jak i dla bezpieczeństwa Ukrainy" rozmowę z szefem ukraińskiego MSZ Pawło Klimkinem. - W związku z tym abstrakcyjność tego, co napisał pan Donald Tusk, mówiąc, że jest konflikt zasadniczy między Polską a Ukrainą pokazuje jego niechęć do widzenia rzeczywistości i chęć kłamstwa – ocenił.

Reklama

Czarnecki: Wpis Tuska nie jest elementem planu powrotu do Polski

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki komentując wpis Tuska w Sejmie powiedział, że z punktu widzenia prawa unijnego szef Rady Europejskiej czy szef Komisji Europejskiej nie może komentować sytuacji wewnątrz poszczególnych krajów członkowskich UE, a już zwłaszcza własnego kraju.

- Tego typu wypowiedzi są nie tylko złamaniem unijnego prawa, ale także obniżają pozycję Donalda Tuska, który jest traktowany przez polityków w Europie Zachodniej jako ktoś, kto cały czas myśli w kategoriach własnej partii i jej losów w Polsce, a nie w kategoriach UE - powiedział Czarnecki. - Tego typu "ćwierkanie" - nomen omen na Twitterze - tylko degraduje Donalda Tuska w sensie politycznym w Europie - dodał.

Zaznaczył, że nie odbiera wpisu Tuska ani jako głosu ludu europejskiego, unijnych elit, ani też jako jakiegoś planu, strategii powrotu do Polski.

- Donald Tusk reaguje emocjonalnie, to są reakcje kogoś obrażonego, zawiedzionego, że Polacy nie popierają go tak, jakby chciał. I stąd kierują nim po prostu emocje, to są działania, które ani nie wyrażają czyjejś opinii, nie jest tutaj żadnym pasem transmisyjnym, ani też nie jest to element jakiejś strategii czy scenariusza politycznego powrotu do Polski, po prostu emocje - powiedział Czarnecki.

Dodał, że we wszystkich sondażach Tusk jest daleko "za plecami" prezydenta Andrzeja Dudy i "to też jest pewna kara i ocena opinii publicznej w Polsce".

Kempa: Wpis Tuska - rozpaczliwa próba powrotu do polityki krajowej

Szefowa kancelarii premiera Beata Kempa pytana w TVP Info o ten wpis stwierdziła, że "w dużej polityce, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o osobistą karierę".

- Ponadto, jeżeli w PE dochodzi do skandalicznego, kompromitującego głosowania poprzez członków ugrupowania, z którego wywodzi się Donald Tusk i z którego można powiedzieć, że chyba nigdy nie wyszedł, skoro ważą się losy jeśli idzie o Niemcy, bo tam trzeszczy w szwach, że być może dojdzie do wyborów - więc stąd ten stan niepewności u Donalda Tuska, który z tą stroną ma raczej bardzo dobre relacje, niekoniecznie zgodne z oczekiwaniami Polski - powiedziała Kempa.

Według niej, wpis szefa Rady Europejskiej to "rozpaczliwa próba powrotu do polityki krajowej" i może on być "spowodowany przez dwie kwestie".

- Pierwsza to chęć powrotu do tej dużej polityki za dwa lata, co prawda na spaloną ziemię, która została przygotowana w ramach wewnętrznych walk, którymi opozycja jest również zajęta - myślę tu o przewodniczącym PO Grzegorzu Schetynie. Druga to chęć (...) wykorzystania swojej ważnej funkcji, by głos PO wzmocnić, a jednocześnie przykryć jej kompromitację - oceniła szefowa kancelarii premiera.

- Uważam, że (Tusk), jeśli już wystąpił z jakąś aktywnością na Twitterze, to powinien wezwać Grzegorza Schetynę, by wyrzucił za burtę swoich europosłów, którzy głosowali przeciwko interesowi Polski, przeciwko Polsce i Polakom i nie dopuścił do tego, by te osoby były ewentualnie umieszczane na listach - dodała Kempa.

Nawiązała do tego, że w ubiegłą środę Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, SLD wstrzymało się od głosu, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu. Większość PO wstrzymała się od głosu, ale sześciu europosłów poparło ten dokument.

Kempa podkreślała, że jej zdaniem polscy politycy powinni mimo dzielących ich różnic "nie wywoływać awantur na temat Polski", bo - jak mówiła - "cieszą się z tego ci, którzy źle życzą naszemu krajowi".