Tygodnik podaje, że Robert Biedroń w ciągu trzech lat w delegacjach spędził aż siedem miesięcy.

Od początku kadencji Biedroń spędził w delegacjach 206 dni, czyli w sumie prawie siedem miesięcy. Odwiedził ponad 20 krajów, m.in. Niemcy, Holandię, Luksemburg, Finlandię, USA, Turcję, Norwegię, Ukrainę - czytamy w "Newsweeku".

Reklama

Tygodnik podkreśla, że z prezydenturą Biedronia wiązano w Słupsku wielkie nadzieje. Liczono, że polityk-celebryta ściągnie do miasta inwestorów, ale zdaniem "Newsweeka", tak się przynajmniej na razie nie stało.

Biedroń jest bardzo sympatyczny, bystry i mądry, ale on się tutaj męczy. W Słupsku życie towarzyskie kończy się wraz z zamknięciem sklepów. A on jest przyzwyczajony do wielkiego świata, ciągnie go do parlamentu - mówi Beata Chrzanowska, szefowa rady miejskiej z PO.

Reklama

Nie przyszedł nawet na posiedzenie rady zwołane na jego wniosek, by zwiększyć pieniądze na budżet obywatelski. Wolał jechać na otwarcie roku akademickiego do Koszalina - dodaje.

O decyzjach prezydenta radni dowiadują się z poniedziałkowych konferencji prasowych.

Przynajmniej wiadomo, że jest wtedy w pracy, bo później zwykle wyjeżdża - podkreśla Chrzanowska.