Rafał Trzaskowski pytany w środę w RMF FM, czy rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz odda 2 mln złotych, które zyskała na reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16 powiedział, że wtorkowe przesłuchanie Andrzeja Waltza interpretuje jako "gotowość" do oddania tych pieniędzy. Mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz powiedział jasno, że jeżeli będzie taka decyzja administracyjna, to się jej podporządkuje - powiedział Trzaskowski. Nie będę wzywał Waltza, żeby oddawał pieniądze, natomiast jeżeli się potwierdzą te wszystkie fakty, to rzeczywiście tak powinno być - podkreślił polityk PO.

Reklama

Jak ocenił, sprawa Noakowskiego 16 jest naprawdę bulwersująca. To jest jeden wielki skandal i tyle - podkreślił polityk PO. Wyraził nadzieję, że Andrzej Waltz podejmie decyzję, która zostanie dobrze odebrana przez społeczeństwo.

Komisja weryfikacyjna we wtorek kontynuowała rozprawę dotyczącą nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16; przesłuchała dawnych lokatorów kamienicy, a także Andrzeja Waltza. W poniedziałek komisja przesłuchała b. szefa BGN Marcina Bajkę oraz lokatorów kamienicy. Gronkiewicz-Waltz w poniedziałek nie stawiła się jako świadek - oświadczyła, że odmawia zeznań jako świadek, bo sprawa dotyczy jej męża. Waltz zeznał we wtorek przed komisją weryfikacyjną, że nie rozmawiał z żoną o sprawie Noakowskiego 16. Jak mówił, to była jego sprawa spadkowa i ustalił z żoną, że ona się tym nie interesuje.

Przed wojną właścicielami Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością; miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego. Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.

Reklama

Po wydaniu "dekretu Bieruta", Kępski i Szczechowicz wszczęli - jako pokrzywdzeni przez dekret - postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego odmówiono im w 1952 r. W 2001 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z 1952 r. W 2003 r. prezydent m.st. Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym - Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 r. 91 proc. udziału kamienicy nabyła od nich Fenix Group. Według mediów, rodzina Gronkiewicz-Waltz miała na tym zarobić 5 mln zł.

Przewodniczący komisji Patryk Jaki dopytywał Waltza, czy gdyby przedstawił mu prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, z którego by wynikało, że Leon Kalinowski wraz z grupą fałszowali akty notarialne dotyczące Noakowskiego, to oddałby pieniądze w związku z bezpodstawnym wzbogaceniem. Waltz odpowiedział, że powinno być przeprowadzone postępowanie, w wyniku którego byłby wyrok dotyczący jego osoby. Dodał, że oczekuje, że organy państwa będą postępowały zgodnie z prawem. Jaki zapytał świadka, czy uważa, że gdyby ponad wszelką wątpliwość została wyjaśniona sprawa Noakowskiego 16, to czy należałoby oddać pieniądze. Jeżeli otrzymam taką decyzję administracyjną - tak - powiedział Waltz.

Reklama