Za przyjęciem ustawy głosowało 60 senatorów, 26 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Wcześniej Senat zagłosował przeciw wnioskowi o odrzucenie nowelizacji, który złożyli senatorowie PO.

Reklama

W sali było słychać okrzyki "hańba" demonstrujących pod Senatem przeciwników zmian. To jest ustawa fatalna, niekonstytucyjna - mówił przed głosowaniem Bogdan Borusewicz (PO), który powiedział, że marszałek nie powinien jej poddawać pod głosowanie. Według niego, ustawa umożliwia partii rządzącej przejęcie kontroli nad sądami. Zarzucił, że o głosowaniach senatorzy dowiedzieli się na kilkanaście minut przedtem.

Replikując, marszałek Senatu Stanisław Karczewski odpowiadał, że wszyscy senatorowie wiele razy byli informowani, że głosowanie nastąpi po wyczerpaniu porządku obrad.

Nowelizacja wprowadza wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.

Reklama

Sejm uchwalił ustawę przed tygodniem. Przepisy o KRS - oraz nowa ustawa o SN - zostały przygotowane przez prezydenta Andrzeja Dudę i złożone w Sejmie w końcu września br. W lipcu prezydent zawetował poprzednie nowe przepisy o SN i KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność.

Kilkanaście poprawek do nowelizacji zgłosili senatorowie PO i niezrzeszeni, ale senacka komisja wniosła o przyjęcie ustawy bez poprawek. Senat debatował nad tymi przepisami przez kilkanaście godzin od wtorkowego popołudnia do wczesnego wieczoru w środę. Ustawę popierali senatorowie PiS, przeciwko wypowiadali się senatorowie PO, którzy wskazywali, że w ich ocenie ustawa jest niekonstytucyjna.

Reklama

Prezydencki minister Paweł Mucha powtarzał, że nie podziela stanowiska, by ustawa o KRS była niekonstytucyjna. Przewodniczący KRS sędzia Dariusz Zawistowski mówił, że nowelizacja pociąga za sobą zagrożenie politycznego postrzegania sędziów przez społeczeństwo. Także RPO Adam Bodnar mówił, że "nie widzi racjonalnych argumentów", by zmieniać system wyboru sędziów w skład KRS.

Teraz nowelizacja ustawy o KRS trafi do prezydenta, który może ją podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego (po jej podpisaniu lub przed).

Senat przyjął bez poprawek ustawę o SN

Senat w piątek wieczorem przyjął bez poprawek ustawę o Sądzie Najwyższym autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy.

Za przyjęciem ustawy głosowało 58 senatorów, 26 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.

Wcześniej odrzucono wniosek senatorów PO o odrzucenie ustawy. Senacka komisja wnosiła o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Przed głosowaniem Bogdan Borusewicz (PO) ocenił, że ta ustawa jest "jeszcze gorsza" niż o KRS. Oświadczył, że "wymienia ona 40 proc. składu SN i łamie konstytucję, gdzie jest wprost zapisana 6-letnia kadencja I prezesa SN". Senatorom PiS mówił: Zobaczycie, jak działa ta ustawa - nie zawsze będziecie rządzić. Mam nadzieję, że wtedy zrozumiecie, jak działa ta ustawa.

W kilkunastogodzinnej debacie senatorowie PiS popierali ustawę. Senatorowie PO byli jej przeciwni, wskazując, że jest w wielu punktach niekonstytucyjna. O poparcie ustawy prosił Senat prezydencki minister Paweł Mucha. Jej zapisy krytykowali prezes Izby Karnej SN sędzia Stanisław Zabłocki i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Ustawa wprowadza m.in. możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ustawa przewiduje też przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś ten wiek to 70 lat).

Teraz ustawa trafi do prezydenta, który może ją podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego (po jej podpisaniu lub przed).