Decyzja podjęta przez byłego szefa MONAntoniego Macierewicza, jakoby wojsko mogło uświetnić jakąś uroczystość, tylko jeśli odczytany będzie "apel smoleński" wywoływała duże kontrowersje m.in. podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Mimo, że decyzja była nieformalna, stosowano ją. Według ustaleń gazeta.pl sytuacja ma w najbliższym czasie ulec zmianie. Jak powiedział portalowi Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej: - Nie ma czegoś takiego jak "apele smoleńskie" - to pojęcie stworzyły media. Są apele pamięci i w ich czasie oddajemy hołd wszystkim tym, którzy na przestrzeni dziejów oddali życie w służbie Ojczyzny. Treść tych apeli jest dość płynna w zależności od uroczystości, a o ich treści decyduje MON. W kwestii apeli poruszamy się w jasno określonych ramach, które precyzują obowiązujące przepisy.