Duchowny został zapytany o hasła zamieszczone przez PO na billboardzie, według których o. Rydzyk "wziął 94 mln zł dotacji" od rządu PiS. - To jest zwykłe kłamstwo. Wrogów Kościoła i wrogów Polski denerwuje to, że mamy głos, na który oni nie mają wpływu - podkreślił.

Reklama

Jak dodał, ataków z ich strony doświadcza od początku istnienia Radia Maryja. - Ostrzegał mnie przed tym szwajcarski ksiądz, który powiedział: "Tadeusz, oni ciebie zabiją!". Zaskoczony tym zapytałem: "A w jaki sposób?". "Odbiorą ci przez media dobre imię. Oni ci tego nie darują. Ja ich znam" - mówił zakonnik.

O. Rydzyk relacjonował, że "te ataki rozpoczęła gazeta Nowości, publikując pierwszy artykuł pt. Duchy Radia Maryja, przyłączyła się Gazeta Wyborcza, rozgłośnie radiowe". - Atakowali i atakują nas cały czas przeróżnymi kłamstwami, a najbardziej tym, jaki to rzekomo jestem bogaty - powiedział. Według redemptorysty, "to wszystko miało służyć temu, żeby zniechęcić ludzi, żeby nie utrzymywali naszych katolickich mediów". - Oni chcą ludziom wmówić, że my, bracia, opływamy w luksusy kosztem naszych darczyńców - ocenił.

Pytany o skalę "oszczerczej kampanii", o. Rydzyk odparł, że notuje "rocznie około trzech tysięcy takich wypowiedzi w różnych gazetach: lokalnych, ogólnopolskich, zagranicznych". - To się też przewija nawet w pismach katolickich w Niemczech czy w Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych, ale impuls idzie z Polski - podkreślił. Zdaniem dyrektora Radia Maryja, "oszczercy postępują wedle zasady: kłamcie, kłamcie, a zawsze coś zostanie". - Dlatego my się nie możemy poddawać - ocenił.

Reklama

Na uwagę dziennikarza, że PO oskarża go przede wszystkim o to, że państwo przekazało kilkadziesiąt milionów złotych na rzecz Geotermii Toruńskiej, o. Rydzyk odpowiedział, że "Fundacja Lux Veritatis nie otrzymała żadnych prezentów od rządu PiS". - 26 mln zł przyznał nam sąd, który zaakceptował ugodę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - przypomniał.

Jak dodał, gdy rządziła Platforma Obywatelska, NFOŚiGW cofnął "legalnie przyznaną dotację na geotermię". W jego ocenie, fundacja została skrzywdzona. - Musiała wziąć kredyt na sfinansowanie inwestycji i dlatego wytoczyła proces, który wygraliśmy - wyjaśnił. - Wzięliśmy też pożyczkę na wysoki procent na rozwój geotermii, więc nie są to żadne darowane pieniądze - podkreślił.

Reklama

Komentując wyliczenia PO dotyczące pieniędzy, jakie otrzymała Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, dyrektor Radia Maryja tłumaczył, że "uczelnia wygrywa normalne konkursy m.in. na kształcenie medialne prokuratorów i sędziów". - Jeżeli występujemy w konkursach, to chcemy mieć takie same prawa jak inni. Odmawianie praw katolikom jest wbrew zasadom demokracji. A jeżeli uczelnia wygrywa w konkursach, to dobrze świadczy o jej poziomie - argumentował zakonnik.

W czwartek posłanka Anna Sobecka, w związku z pojawieniem się billboardów z wizerunkiem o. Tadeusza Rydzyka i napisem "wziął 94 mln zł dotacji", wystąpiła do Prokuratora Generalnego o zajęcie się sprawą z urzędu. Oceniła, że billboardy zniesławiają o. Rydzyka.

Billboardy są prezentowane w ramach akcji PO "konwój wstydu"; widnieją na nich plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród. Na jednym z billboardów umieszczono wizerunek dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka, a obok napis: "wziął 94 mln zł dotacji".

W związku z działaniami, jakie zostały podjęte na terenie Torunia i całej Polski polegającymi na umieszczeniu wizerunku dyrektora katolickiej rozgłośni na ruchomym billboardzie insynuując, że o. Tadeusz Rydzyk wziął 94 mln zł z państwowych dotacji, uprzejmie proszę o rozważenie, czy działania te nie naruszają dobrego imienia duchownego ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka i czy nie podważają zaufania niezbędnego do wykonywania pracy duszpasterskiej, jak też zaufania niezbędnego do pełnienia przez niego funkcji dyrektora Radia Maryja - napisała posłanka w piśmie do Zbigniewa Ziobry.

Sobecka zaznaczyła, że Kodeks postępowania karnego przewiduje, że w szczególnych wypadkach, jeżeli przemawia za tym interes społeczny, prokuratura może objąć czyn ściganiem z urzędu.

- Kierując się właśnie dobrem społecznym polegającym na niedopuszczalności podważania zaufania do osoby duchownej tak zasłużonej, proszę pana prokuratora generalnego o ściganie tej sprawy z urzędu. Szczególność tego przypadku, przemawiająca za objęciem sprawy ściganiem z urzędu wynika z faktu, że zniesławiony został kapłan w związku ze swoją działalnością publiczną - podkreślił Sobecka.

Sprawę bilbordów na antenie Radia Maryja skomentował przewodniczący Rady Instytutu Pamięć i Tożsamość im. Jana Pawła II, były poseł Andrzej Jaworski. Instytut powstał z inicjatywy o. Rydzyka w 2017 r.

- Platforma Obywatelska, wykorzystując zagraniczne kontakty przychylnych sobie dziennikarzy z redakcji libertyńskich chce doprowadzić - i mówię to bardzo głośno - do likwidacji Radia Maryja i Telewizji Trwam. To nie jest przypadek, że pierwszym etapem ma być eliminacja ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka. Ten atak, który jest świetnie zorganizowany, jest odwetem za to, że ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk bardzo mocno broni, szerzy wartości katolickie, umacnia patriotyzm, ochronę życia, sprzeciwia się eutanazji, sprzeciwia się gender, mocno mówi o zdrowej rodzinie - powiedział Jaworski.

Zdaniem Jaworskiego "perfidne kłamstwa, które teraz są szerzone, mają doprowadzić najpierw do psychicznego, a może nawet fizycznego linczu na ojcu dyrektorze". Jak zaznaczył, jest przekonany, że pojawiająca się na stronie internetowej i w tweetach PO zbitka "biznesmen Rydzyk" ma pokazać, że jest to osoba która dba tylko i wyłącznie o siebie.

- Wiemy doskonale, że o. Tadeusz Rydzyk nie wziął nie tylko 94 mln zł dotacji, ale nie wziął nawet złotówki dotacji. Jest to kłamstwo, według mnie przestępstwo, za które osoby, które to robią, powinny być ścigane, bo ono ma właśnie także doprowadzić do eliminacji ojca dyrektora z przestrzeni publicznej i ma przeszkodzić w realizacji jego misji - wskazał Jaworski.

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna w czwartek na konferencji prasowej w Bydgoszczy był pytany skąd więzła się wymieniona na billboardzie kwota 94 mln zł. - To jest całość dotacji, którą otrzymał ojciec dyrektor. Sprawdzali to fachowcy. Ja nie pisałem tych liczb, ale biorę jako szef partii, która to organizowała, pełną odpowiedzialność. 94 mln zł to, są jak zrozumiałem, dotacje wszystkie, które otrzymał od czasu powołania rządu Beaty Szydło w listopadzie 2015 r. - odpowiedział szef PO.