Z dokumentu, który PFN przesłała do redakcji "Gazety Wyborczej" wynika, że wszystko poszło o pieniądze. PFN zarzuca bowiem fundacji Kusznierewicza, że Navigare chciała wkrótce złożyć wniosek o upadłość. Niestety w ostatnich tygodniach otrzymaliśmy szereg niepokojących sygnałów o niewywiązywaniu się przez Navigare z dotychczasowych ustaleń i deklaracji. Jednocześnie 9 kwietnia trafiło do nas pismo o postępowaniu komorniczym prowadzonym wobec Mateusza Kusznierewicza - czytamy w oświadczeniu Polskiej Fundacji Narodowej. Z dokumentu wynika też, że załoga jachtu, którym Kusznierewicz miał odbyć rejs na stulecie niepodległości, nie dostaje wynagrodzeń. Navigare miała też nie pokryć wszystkich faktur za sprzęt jachtu.

Reklama

Do tego, jak pisze "Wyborcza", z pisma od PFN wynika, że do przedsiębiorstw Prezesa Zarządu Navigare Piotra Obidzińskiego oraz do Mateusza Kusznierewicza opłacone zostały faktury w wysokości ponad 185 tysięcy złotych "z tytułu projektu na wodzie" - co trudno jest obecnie zrozumieć, skoro projekt jest w fazie przygotowawczej. Dlatego też, jak informuje fundacja, wobec polskiego żeglarza "utracono zaufanie", więc dotychczasowa umowa nie zostanie przedłużona.

Navigare odrzuca oskarżenia PFN

Tymczasem artykuł w "Wyborczej" skomentowała fundacja Mateusza Kusznierewicza. Organizacja odrzuca oskarżenia PFN i twierdzi, że to Polska Fundacja Narodowa ponosi winę za klapę projektu. Do tej pory PFN nie pokryła wydatków Fundacji Navigare poniesionych na remont jachtu, czym doprowadziła Fundację Navigare, instytucję działającą od blisko dekady, do upadku. Załoga oraz firmy zaangażowane do projektu, w Polsce i za granicą, czekają wciąż na zaległe wynagrodzenia" - czytamy m.in w oświadczeniu na Facebooku.

Reklama

Navigare twierdzi też, że to oni są autorami pomysłu rejsu i nie wyobrażają sobie, by PFN mogła sama ten projekt kontynuować. Przedstawiciele fundacji zapewniają jednak, że są gotowi na rozmowy ze swoimi byłymi partnerami.

Z kolei sam Kusznierewicz powiedział Radiu ZET, że jest mu smutno, bo cztery lata pracy poszły na marne.