Poseł Brejza zawiadomił w niedzielę policję o usiłowaniu zabójstwa jego rodziny; zgłoszenie parlamentarzysty ma związek z pożarem przy jego kamienicy w nocy z piątku na sobotę.

Naumann powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku, że z dokumentacji, którą posiada m.in. Straż Pożarna oraz policja "wynika wyraźnie, że to podpalenie było celowe".

Reklama

Rozlano jakąś łatwopalną substancję na materiały budowlane oraz przenośną toaletę, która podpaliła się i płomienie sięgały kilku metrów. Do tego, jak pokazują zdjęcia, na ścianie tej kamienicy, która została podpalona, jest instalacja gazowa, która na szczęście była po remoncie, i nie doszło do wybuchu. A według specjalistów, gdyby doszło do wybuchu, cała kamienica mogła zostać zburzona - mówił Neumann.

To nie są żarty, to nie było przypadkowe znalezienie miejsca na podpalenie - stwierdził szef klubu PO.

Reklama

Dodał, że "nie ma przypadku, że dzieją się rzeczy, które mają zastraszyć jednego z posłów opozycji, który w ostatnich miesiącach dał się we znaki władzy". - Przypomnę, że poseł Brejza odkrył m.in. "drugie pensje", te niezależne nagrody, m.in. b. szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka - powiedział Neumann.

Według niego, poseł Brejza i jego rodzina "poddawani byli w ostatnich tygodniach wyjątkowemu hejtowi w sieci i mediach społecznościowych”, a także „w wielu materiałach mediów związanych z Prawem i Sprawiedliwością”. - Mam nadzieję, że ta przemysłowa wręcz produkcja nienawiści w stosunku do Krzysztofa Brejzy nie była powodem tego podpalenia. Ale bez wyjaśnienia tej sprawy trudno będzie nie mieć takich podejrzeń - powiedział Neumann.

Dodał, że "kiedy dochodziło do incydentów w biurach poselskich PiS-u bardzo szybko policja reagowała". Neumann mówił, że "tak było w przypadku, gdy podpalono biuro minister Beaty Kempy - po trzech dniach został złapany sprawca i postawiono mu zarzuty związane z terroryzmem". A - dodał - "kiedy opluto drzwi posła PiS w Piotrkowie Trybunalskim, to policja nawet DNA ściągała z tej śliny, żeby znaleźć sprawców".

Reklama

Mam nadzieję, że dzisiaj Joachim Brudziński dopilnuje, żeby równie z wielką determinacją policja zaczęła badać tę sprawę i pokazała nam wszystkim efekty tej pracy (...) Dzisiaj liczymy, że policja pod nadzorem ministra Brudzińskiego szybko wyjaśni, kto dokonał tego podpalenia i jakie były tego motywy. Nie przesądzając dziś o tych motywach - powiedział Neumann.

Dodał, że oczekuje też, że szybko informację w tej sprawie przedstawi także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

W poniedziałek rano na Twitterze szef MSWiA poinformował, że o informacje w sprawie pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł Brejza z rodziną poprosił Komendanta Głównego Policji i Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. - Każda sytuacja, gdy potencjalnie zagrożone jest życie czy bezpieczeństwo Parlamentarzysty RP traktuję poważnie i nie ma tu znaczenia, czy poseł jest z opozycji czy z obozu rządowego - zapewnił Brudziński.

Szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu (Kujawsko-Pomorskie) Robert Szelągowski poinformował w poniedziałek PAP, że zostanie wszczęte śledztwo ws. pożaru. Dodał, że najprawdopodobniej doszło do podpalenia.

Rzecznik prasowa inowrocławskiej policji asp. sztab. Izabella Drobniecka powiedziała PAP w niedzielę, że funkcjonariusze mieli dwa zgłoszenia, które są ze sobą powiązane. Jedno - jak mówiła - "dotyczyło pożaru toi-toia na szkodę firmy budowlanej w Inowrocławiu przy remontowanej kamienicy", a drugie złożonego w niedzielę przez posła Brejzę zawiadomienia. Drobniecka poinformował, że będzie powołany biegły z dziedziny pożarnictwa, który określi przyczyny pożaru, który miał miejsce w nocy z piątku na sobotę.

Z kolei Państwowa Straż Pożarna w Inowrocławiu nie otrzymała zgłoszenia o pożarze przy kamienicy, w której mieszka poseł Brejza, a o całym zdarzeniu dowiedziała się z mediów.