Jak przekazał adwokat w apelacji, która trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, zarzucono orzeczeniu m.in. błędy proceduralne. "Postawiliśmy dużo zarzutów proceduralnych. Zarzuciliśmy błędy sądu. Poza tym przekonywaliśmy, że tutaj nie było przestępstwa przeciwko dokumentom, ponieważ nie nastąpił fałsz materialny i te faktury odzwierciedlały rzeczywiste ustalenia, czyli umowę ryczałtową" - poinformował mecenas. Dodał, że w apelacji wniesiono o uniewinnienie Kijowskiego.

Reklama

Z informacji PAP wynika, że warszawski sąd okręgowy wyznaczył termin rozprawy apelacyjnej w tej sprawie na 9 kwietnia. Apelację od wyroku w stosunku do obu oskarżonych w tym procesie złożyła także prokuratura.

Szczegóły wyroku

Na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał byłego lidera KOD Mateusza Kijowskiego Sąd Rejonowy w Pruszkowie. Sąd ten uznał go winnym poświadczenia nieprawdy w fakturach za rzekome usługi informatyczne na kwotę 121 tys. zł. Sąd Rejonowy w Pruszkowie orzekł też wobec Kijowskiego (wyraził zgodę na publikację nazwiska - PAP) 5 tys. zł grzywny. Z kolei drugi oskarżony w tym procesie były skarbnik Komitetu Obrony Demokracji Piotr Ch. został uniewinniony. Wyrok ten jest nieprawomocny, przysługuje od niego odwołanie do sądu wyższej instancji. Kijowskiemu towarzyszyło w poniedziałek w sądzie kilkoro wspierających go członków KOD i dwóch obrońców.

Reklama

Akt oskarżenia trafił do sądu w marcu 2018 r. Kijowskiemu i Ch. zarzucono m.in., że poświadczyli nieprawdę w dokumentach w postaci 9 faktur wystawionych przez MKM Studio sp. z o.o. - firmę należącą do Kijowskiego i jego żony - na rzecz komitetu społecznego KOD (6 faktur) i stowarzyszenia KOD (3 faktury) w zakresie wykonanych usług informatycznych. Faktury, zdaniem prokuratury, wystawiono za usługi informatyczne, które firma Kijowskiego i jego żony miała wykonać dla komitetu społecznego i stowarzyszenia KOD. Zdaniem śledczych, usługi te nie zostały wykonane, a Kijowski oraz Ch. mieli przywłaszczyć sobie z tego tytułu ponad 120 tys. zł. Akt oskarżenia dotyczy okresu od marca do listopada 2016 r.

Prokurator: Proces nie był spiskiem

Jak mówił prokurator w mowie końcowej proces w tej sprawie nie był "spiskiem przeciwko osobom oskarżonym", tylko toczył się przeciw osobom, które "poszły na skróty wykorzystując entuzjazm ruchu społecznego". Jak dodał szkodą w sprawie był także uszczerbek w wizerunku całej organizacji i zwiedzione zaufanie obywateli w odniesieniu do chęci ich uczestnictwa w życiu społecznym.

W związku z tym prokurator zawnioskował o kary po roku pozbawienia wolności dla obu oskarżonych oraz o orzeczenie solidarnego obowiązku naprawienia szkody finansowej.

Żądanie prokuratury jest dla mnie zaskakujące, bo odbiega od jakiś standardów, zwłaszcza wobec osoby niekaranej i osoby, która te prace wykonywała, ale prokuratura realizuje swój interes, a sąd to wszystko oceni i mam nadzieję, że w pełni zgodzi się z głosami obrony - powiedział zaś dziennikarzom odnosząc się do żądania prokuratury obrońca Kijowskiego mec. Jacek Dubois.

Jak mówił adwokat "w tej sprawie nie doszło do naruszenia żadnych zasad, a umowa na podstawie której wystawiano faktury była legalna". "Pan Kijowski nie naruszył żadnego przepisu" - podkreślił.