"Fakt" uważa, że Kancelaria Prezydenta mija się z prawdą pisząc, że lista osób, która poleci do Australii rejsowym Boeingiem 777 linii Emirates "nie będzie z pewnością odbiegała liczbą od dotychczasowych delegacji". Zdaniem tabloidu sama prezydencka grupa liczy bowiem 14 osób. Do tego trzeba doliczyć delegację MON z ministrem Mariuszem Błaszczakiem oraz agentów Służby Ochrony Państwa. To oznacza - pisze "Fakt" - że delegacja może liczyć nawet 40 osób.

Reklama

Kto zapłaci za tę podróż? Koszty realizacji wizyty w Australii i Nowej Zelandii pokrywają strony przyjmujące, bowiem pierwszej w historii wizycie oficjalnej Prezydenta RP nadany został przez strony przyjmujące najwyższy status wizyty państwowej - wyjaśnia tabloidowi kancelaria. Władze tych krajów pokryją jednak koszty wizyty pary prezydenckiej i kilku najbliższych osób. Wydatki pozostałej grupy zostaną opłacone z budżetu państwa. Ile to będzie więc kosztować? Według "Faktu" same bilety w klasie ekonomicznej w obie strony do Melbourne to 5600 zł. (bilety klasy biznes na tej trasie kosztują 22100 złotych). Do tego dojdzie pięć noclegów i bilety lotnicze na miejscu. Dlatego, jak pisze tabloid, koszt wizyty jest dziś trudny do oszacowania.