Do Sądu Najwyższego wpłynęły w środę pisma prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do siedmiu sędziów i zawiadamiające ich o przejściu w stan spoczynku z dniem 12 września.

Reklama

Chodzi o siedmiu sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia i wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania. Wśród tych sędziów jest Stanisław Zabłocki.

W oświadczeniu przekazanym PAP sędzia Zabłocki odniósł się do pisma prezydenta stwierdzającego jego przejście - jako sędziego - w stan spoczynku.

Reklama

"Jest mi niezmiernie smutno, że Prezydent mojej Ojczyzny nie poczekał z podjęciem decyzji na stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie zgodności rozwiązań wewnętrznych, dotyczących przenoszenia na sędziowską emeryturę 65-latków orzekających w Sądzie Najwyższym, ze standardami unijnymi w zakresie niedyskryminowania ze względu na wiek oraz w zakresie takich granic ingerencji organów władzy ustawodawczej i wykonawczej w niezależność sądów i niezawisłość sędziów, która nie naruszałaby unijnych standardów praworządności" - oświadczył sędzia.

Zdaniem Zabłockiego przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym, na podstawie których stwierdzono przejście w stan spoczynku sędziów SN są niezgodne z konstytucją.

"Nadal uważam, że rozwiązania ustawy, które posłużyły Panu Prezydentowi za podstawę prawną stwierdzenia mojego przejścia w stan spoczynku są – w odniesieniu do tych sędziów, którzy swoją służbę w Sądzie Najwyższym rozpoczęli przed wejściem w życie nowej ustawy o SN – niezgodne z konstytucyjną zasadą nieusuwalności sędziów, odczytywaną prawidłowo, to jest w połączeniu z konstytucyjnymi wzorcami niezależności władzy sądowniczej od dwóch pozostałych władz i niezawisłości sędziów" - stwierdził Zabłocki.

"Dlatego też będę czuł się do dnia 5 lipca 2020 roku, to jest do dnia ukończenia 70. lat, de iure sędzią w stanie czynnym, a nie sędzią w stanie spoczynku" - zaznaczył Zabłocki. Jednocześnie dodał, że podda się "rozstrzygnięciu zawartemu w piśmie podpisanym przez prezydenta".

"W ostatniej kolejności wypada wreszcie wskazać, dlaczego zmuszony jestem poddać się rozstrzygnięciu zawartemu w piśmie podpisanym przez Pana Prezydenta, pomimo zawartego w postanowieniu składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 2 sierpnia 2018 r. tzw. orzeczenia zabezpieczającego. Otóż, znając poglądy przeciwne, jako prawnik mam osobiście poważne wątpliwości co do zakresu działania tego zabezpieczenia, a ściśle rzecz ujmując co do jego granic podmiotowych. Moim zdaniem, bardziej przekonująca jest teza, że dotyczy ono jedynie dwóch sędziów 65-latków, którzy zasiadali w składzie orzekającym w dniu 2 sierpnia b.r. (szersza motywacja tego zapatrywania zawarta jest w powszechnie dostępnej analizie, pióra pana dra Tomasza Zalasińskiego, opublikowanej na łamach 'Dziennika-Gazety Prawnej', a więc nie byłoby celowe powielanie tu także tych argumentów)" - uważa sędzia Zabłocki.

Reklama

Wpłynęły pisma prezydenta do 7 sędziów o przejściu w stan spoczynku

Do Sądu Najwyższego wpłynęły pisma prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do siedmiu sędziów i zawiadamiające ich o przejściu w stan spoczynku z dniem 12 września - poinformował PAP w środę Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN.

Chodzi o siedmiu sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia oraz złożyli oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowiska sędziego, a wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania. Chodzi o: Józefa Iwulskiego, Jerzego Kuźniara, Stanisława Zabłockiego, Marię Szulc, Annę Owczarek, Jacka Gudowskiego i Wojciecha Katnera. Wobec wszystkich tych siedmiu sędziów Krajowa Rada Sądownictwa sformułowała wcześniej negatywne opinie.

Są to pisma podpisane osobiście przez prezydenta, bez kontrasygnaty premiera. Na razie pismo zostało doręczone tylko prezesowi Zabłockiemu. Pozostałych sędziów nie ma już dziś w SN i pisma zostaną im doręczone w czwartek - powiedział Michałowski.

Trwa ładowanie wpisu

Rzecznik prasowy SN mówił już wcześniej w środę: "mimo że jesteśmy przekonani o wadliwości decyzji o przejściu sędziów w stan spoczynku, to do czasu, gdy postanowienia te nie zostaną podważone, będziemy musieli się im podporządkować".

Jak dodał, "sędziowie, których to będzie dotyczyć na pewno będą podejmować określone działania w tym kierunku". - Do czasu jednak, kiedy nie zostanie podważone to postanowienie prezydenta, albo nie zmieni się ustawa lub nie zostanie wydany wyrok przez TSUE, to do tego czasu te postanowienia, mimo że wadliwe, będą wiążące - podkreślił sędzia Laskowski.

Michałowski poinformował natomiast, że w związku z tymi pismami prezydenta "prezes Małgorzata Gersdorf wydała zarządzenie, w którym wyznaczyła prezesa SN kierującego Izbą Cywilną sędziego Dariusza Zawistowskiego do zastępowania jej w czasie jej nieobecności od dnia 12 września od godz. 15.30". Jak przypomniał, wcześniej - w początkach lipca - analogiczne zarządzenie prezes Gersdorf wydała w odniesieniu do prezesa Iwulskiego, do którego jest skierowane jedno z środowych pism prezydenta.

We wtorek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował PAP, że od środy pracami SN będzie kierować najstarszy stażem prezes Izby SN, czyli w praktyce prezes Zawistowski. Paweł Mucha w środę w radiowej Jedynce powtórzył, że Małgorzata Gersdorf jest już sędzią w stanie spoczynku.

Pani prezes Małgorzata Gersdorf jest nadal I prezesem Sądu Najwyższego - podkreślił z kolei w środę sędzia Laskowski.

Dodał, że po wpłynięciu pism od prezydenta jedynym urzędującym prezesem Izb SN jest natomiast sędzia Zawistowski. - Wydaje się, że pracami izb - Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - po prezesach Zabłockim i Iwulskim będą kierować najstarsi stażem przewodniczący wydziałów w tych izbach, czyli odpowiednio Wiesław Kozielewicz i Jolanta Strusińska-Żukowska - zaznaczył rzecznik SN.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogli dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraził zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN. Prezydent przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska zasięgnął opinii KRS.

Jak informowano we wtorek zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego po ukończeniu 65. roku życia otrzymało pięciu sędziów, którzy złożyli oświadczenia o woli dalszego orzekania: Marian Kocon (Izba Cywilna), Anna Kozłowska (Izba Cywilna), Rafał Malarski (Izba Karna), Zbigniew Myszka (Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) oraz Bogumiła Ustjanicz (Izba Cywilna).

Wcześniej - w środę - SN w składzie siedmiu sędziów Izby Cywilnej podjął uchwałę dotyczącą zagadnienia prawnego wynikłego na kanwie powództwa jednej z parafii przeciwko Skarbowi Państwa o zapłatę. Składowi sędziowskiemu przewodniczył prezes Zawistowski. W składzie tej sprawy znalazło się także dwóch sędziów - Gudowski i Katner - wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie dalszego orzekania po ukończenia 65. roku życia. SN mimo tego zdecydował się rozpoznać sprawę w takim składzie. Uznał, że "w tym zakresie wątpliwości nie ma żadnych, bo jest związany zabezpieczeniem SN z sierpnia polegającym na zawieszeniu niektórych przepisów o SN".

"Dopóki prezydent nie zajmie stanowiska wobec tych sędziów, to skład SN czuje się związany tym zabezpieczeniem" - mówił przed południem Michałowski. Jak poinformował po południu pisma prezydenta wpłynęły około godz. 15.30, już po podjęciu uchwały w Izbie Cywilnej.

Na początku sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. "Działanie Sądu Najwyższego, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec Prezydenta RP, ani jakiegokolwiek innego organu" - oświadczyła wtedy Kancelaria Prezydenta.