Parlament Europejski poparł w środę projekt dyrektywy o prawie autorskim dotyczący internetu, tzw. ACTA 2. Za propozycją opowiedziało się 438 europosłów, przeciw było 226, a 39 wstrzymało się od głosu. Europosłowie byli mocno podzieleni w tej sprawie - z Polski przeciwko przepisom było PiS, natomiast europarlamentarzyści PO głosowali za projektem.

Reklama

Dworczyk powiedział w TVP Info, że nie zaskoczyła go sprawa tzw. ACTA 2, jeśli chodzi o "postawę koleżanek i kolegów z Platformy Obywatelskiej".

Jest to kolejny dowód na to, jak PO oszukuje Polaków. Jeszcze w lipcu pojawiały się memy, infografiki mówiące o tym, że PO jest przeciwna cenzurze internetu, cenzurze prewencyjnej, można nawet powiedzieć, przeciwna ograniczeniom, które ACTA 2 nakładają na internautów. A wczoraj wszyscy europarlamentarzyści PO solidarnie zagłosowali wpierająco to prawo - zauważył minister.

Reklama

Po raz kolejny przekonujemy się, nawet nie tylko o tym, że Platforma oszukuje Polaków, ale o tym, jak bardzo dużo jest hipokryzji w tym, co mówi Platforma. Rok temu to właśnie PO przed Pałacem Prezydenckim organizowała demonstracje przeciw temu, że rzekomo PiS popiera ACTA 2 - podkreślił Dworczyk.

Reklama

Dodał, że nie dziwią go protesty przed siedzibami parlamentarzystów PO. Podkreślił, że PiS jest "partią wolnościową". My chcemy, żeby ta wolność była autentyczna, a nie żeby to była poprawność polityczna, albo wypadkowa jakiś interesów dużych korporacji, czy dużych firm. A to prawo, które zostało przyjęte (...) wprowadza prewencyjną cenzurę i wpiera bardzo duże domy medialne kosztem tych mniejszych mediów" - stwierdził szef kancelarii premiera.

PE podkreśla, że wiele wprowadzonych przez niego zmian ma na celu zagwarantowanie, że artyści, zwłaszcza muzycy, wykonawcy i autorzy scenariuszy, a także wydawcy wiadomości i dziennikarze, otrzymają wynagrodzenie za swoją pracę, gdy inni korzystają z niej za pośrednictwem takich platform, jak YouTube lub Facebook oraz agregatorów wiadomości, takich jak Google News. Przyjęcie stanowiska przez PE oznacza, że teraz będą mogły się rozpocząć negocjacje z Radą UE, w której zasiadają państwa członkowskie, nad ostatecznym kształtem regulacji.