Premier pytany, czy rząd planuje działania, które obniżyłyby ceny prądu w przyszłym roku odpowiedział, że nie ma obecnie żadnych podwyżek prądu. W przyszłym roku Urząd Regulacji Energetyki nie planuje z tego co wiem podwyżek taryf dla gospodarstw domowych - powiedział szef rządu. "Z punktu widzenia przedsiębiorców, przemysłu polskiego my pracujemy na wszelki wypadek nad odpowiednimi planami, które miałyby złagodzić ewentualne zmiany cen prądu, gdyby takie nastąpiły" - dodał Morawiecki. Szef rządu zadeklarował, że jeśli nastąpią zmiany cen prądu dla przedsiębiorstw, rząd pracuje nad tym, żeby z budżetu państwa łagodzić to branżom energochłonnym.

Reklama

Premier o rekonstrukcji: Zupełnie nieprawdziwe informacje

"Fakt" podał w sobotę, że szef rządu miałby wyrzucić z rządu pięciu ministrów: Beatę Szydło, Annę Zalewską, Krzysztofa Tchórzewskiego, Beatę Kempę i Andrzeja Adamczyka. Morawiecki pytany o doniesienia dot. rekonstrukcji rządu odpowiedział, że nie czytał artykułu "Faktu", ale stwierdził, że to wyssane z palca informacje.

Szef rządu podkreślił, że współpraca ministrów w rządzie jest bardzo dobra. To zupełnie nieprawdziwe informacje - mówił premier. Dopytywany o dymisje wskazanych przez "Fakt" ministrów odpowiedział, że to jego wspaniałe koleżanki i znakomici koledzy.

Reklama

Morawiecki o taśmach: Rozmowa z tamtego czasu była prywatna

Premier w wywiadzie dla RMF FM odniósł się do opublikowanych przez portal Onet artykułów "Afera taśmowa. Kelnerzy obciążają Morawieckiego", w którym dziennikarze powołują się na akta afery taśmowej, do których dotarli. Onet napisał, że kelnerzy skazani w wyniku afery taśmowej obciążyli w swoich zeznaniach obecnego premiera, w latach 2007-2015 prezesa banku BZ WBK. Na jednej z taśm - według portalu - "Morawiecki miał dyskutować o zakupie nieruchomości na tzw. słupy".

Premier pytany w RMF FM, czy przeprosi swoich zwolenników za słowa wypowiedziane na taśmach, podkreślił, że rozmowa z tamtego czasu była prywatna. Z prywatnych rozmów już starych wyciąga się absolutnie nieuprawnione wnioski. Oczywiście język jest nieformalny, ale życzyłbym każdemu, kto prowadzi prywatną rozmowę, a ja byłem wtedy osobą wyłącznie prywatną, żeby potem niczego nie pożałował, żadnego słowa - powiedział premier. Jak dodał, wiedział o istnieniu taśm od "lata 2014 roku".

Reklama

Premier pytany, czy spodziewa się nowych informacji z taśm odpowiedział, że nie ma takich obaw. Nie mam obaw, że może tutaj cokolwiek wypłynąć, co może w jakikolwiek sposób zaświadczyć niewłaściwie o mnie, poza tym, że są to prywatne rozmowy - zaznaczył. Dodał, że był bardzo dokładnie prześwietlony z punktu widzenia naszych służb specjalnych.

Afera taśmowa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku "Wprost" taśmy wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.