Portal tvpinfo.pl ujawnił we wtorek nagranie ze spotkania zmarłego w lipcu 2015 roku miliardera Jana Kulczyka z sekretarzem stanu w rządzie Donalda Tuska Pawłem Grasiem. - Nagrania dotąd nie ujrzały światła dziennego - podkreśla portal.

Reklama

Tvpinfo.pl zaznacza, że "Janowi Kulczykowi bardzo zależało na zbudowaniu niemiecko-polsko-ukraińskiego koncernu gazowego, z hubem w Świnoujściu i pośredniczeniu w handlu surowcem pomiędzy Katarem a Polską, Ukrainą i resztą Europy". M.in. w tym celu spotkał się z Pawłem Grasiem, najbliższym współpracownikiem ówczesnego premiera Donalda Tuska i rzecznikiem rządu PO-PSL, żeby przekonać go do swojego pomysłu - podkreśla portal. Z nagrań wynika, że najbardziej nie podobała mu się współpraca Janusza Piechocińskiego z firmami zależnymi od rosyjskiego Gazpromu, o czym wspominał dwukrotnie - czytamy dalej na stronie tvpinfo.pl.

Na nagraniach uchwycono, jak Kulczyk i Graś rozmawiają o liderze PSL Władysławie Kosiniaku-Kamyszu. Jan Kulczyk: Ten Kamysz, ci powiem, fajny chłopak, nie? Ale jeszcze chyba za młody, nie? (...) Kulturalny, na poziomie, fajny chłopak, nie? Paweł Graś: Jak praktycznie, kurczę, na to popatrzysz na spokojnie, to gościu przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce, po Buzku - reformę 67 i OFE. To na nim wisiało wszystko, podniesienie wieku emerytalnego, to wisiało na jego resorcie. Jan Kulczyk: Trochę tam pogadali... ale później... na to, co zrobił, to prawie bez niczego. Paweł Graś: Dokładnie. Przystojny, fajny chłopak - cytuje zapisy nagrania tvp.info.pl.

- Ujawnione nagrania z rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem wskazują, że PSL powinno być wyeliminowane z życia publicznego i że nie warto im zaufać. To PiS jest gwarantem interesów polskich rolników i tego, że wieś będzie doceniana i szanowana - skomentowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jej zdaniem nagrania są dowodem na to, że PSL podejmowało świadome działania "przeciwko Polakom".

Reklama

- Tak naprawdę kurtyna opadła, jeśli chodzi o PSL. Dziś wiemy, że są to ludzie, którzy pod rękę z liberałami, pod rękę Platformą przeprowadzili najbardziej złe, najbardziej szkodliwe z punktu widzenia Polaków reformy - wtórował szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba. Wskazał na reformę podwyższającą wiek emerytalny oraz reformę Otwartych Funduszy Emerytalnych.

Jak ujawnia portal, w trakcie komentowanej teraz rozmowy padają cierpkie słowa o Januszu Piechocińskim, ówczesnym prezesie Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jan Kulczyk: Przecież ten osioł, ten Januszek Piechociński, on tam jeździ, on tam podpisywał, a (niezrozumiała nazwa firmy) jest w 100 proc. rosyjski, 80 proc. ma Gazprom bezpośrednio, a 20 proc. ma taki Żyd z Austrii, 100 proc. jest rosyjski, tam z Austrii pójdzie od dołu, przecież to głupota jest kompletna, to wpadamy jeszcze bardziej w ręce (...) - cytuje Kulczyka tvpinfo.pl.

Jak wskazuje TVP Info, w dalszej części rozmowy Kulczyk "ostrzega" Grasia przed Piechocińskim. Jan Kulczyk: (...) Nie chcę rzucać tutaj takich słów, ale powiem ci, zobaczyłem, jakie jest nastawienie, jak (...) na tej kolacji w Berlinie, po tym spotkaniu, myśmy z tym Piechocińskim usiedli, to on zaczął narzekać na politykę rządu w kierunku Rosji, że to jest niepoważne (...). Ja ci powiem jedną rzecz, ja to czytam między wierszami, ten [nazwa firmy] jest rosyjski, trzeba to sprawdzić, czy tam nie ma drugiego dna. To są takie pieniądze i wpływy, że wszystko jest możliwe - czytamy.

Portal informuje ponadto, że miliarder "zaproponował też współpracownikowi Tuska wygaszanie polskich kopalni po wyborach". Jan Kulczyk: Mówiąc brutalnie, Paweł, nie da się oszukiwać, że... jak miedź, której produkcja kosztuje 4,5 tys. dolarów będzie tańsza niż ta, która kosztuje 1,5 tys. dolarów, w związku z powyższym, powiem ci, po wyborach spokojnie... Ja mam inny pomysł: żeby górnictwo polskie poszło za granicę. Możemy zrobić parę odkrywek w Afryce i wtedy masz cenę mieszaną. Ile oni potrzebują, co tam produkują? 100 dolarów? I, kurczę, kupić coś co kosztuje 60 dolarów i z tego ci 80 średnia wychodzi i potem można wygaszać, wygaszać, dać im dobrą pracę, pojadą tu, pojadą tam i wtedy to rozegrasz - czytamy w stenogramie rozmowy.

Reklama