"Nie ma zgody na to, by marka <Samoobrona> zniknęła z list wyborczych" - oznajmił wczoraj Andrzej Lepper. "Działacze w terenie nie zgodzą się, by zbierać podpisy pod listami LiS, powiedzą stop" - przekonywał lider Samoobrony. Zastrzegł jednak, że oficjalna decyzja w sprawie dalszej współpracy z partią Giertycha zapadnie dopiero dziś lub jutro.

Reklama

Nieoficjalnie zapadła już jednak we wtorek. Wtedy to zdecydowana większość klubu LPR opowiedziała się za tym, by iść do wyborów z Prawicą RP Marka Jurka i UPR, a nie Samooobroną. Tym, co przekonało ich do zmiany strategii politycznej, był przeprowadzony na własne potrzeby sondaż. Według niego Liga w bloku prawicowym może liczyć na 5-proc. poparcie wyborców.

"Wygląda na to, że dla LPR, jak i Samoobrony lepiej będzie, gdy do wyborów pójdziemy osobno lub w porozumieniu z innymi partiami" - komentuje Krzysztof Bosak z LPR. Podobnie myślą politycy Samoobrony, która ma lepsze sondaże od LiS. "Od początku mówiłem, że tych dwóch partii nie da się skleić. Mamy skrajnie różne programy, nasz jest lewicujący, a Ligi skrajnie prawicowy" - komentuje jeden z liderów Samoobrony, nie ukrywając satysfakcji po wypowiedzi Leppera.

Obie partie już przygotowują listy. Wszyscy członkowie klubu Samoobrony mają zagwarantowane jedynki. Tak Lepper chce im się odwdzięczyć za to, że po jego dymisji nie przeszli do PiS, na co namawiali ich działacze partii Kaczyńskiego. Z kolei politycy LPR układają wspólne listy do Sejmu z Prawicą RP i UPR. Nie znajdzie sie na nich Marek Jurek, który wystartuje do Senatu.

Reklama

Jego prawa ręka, Artur Zawisza, zostanie najprawdopodobniej liderem listy w okręgu podwarszawskim. Zastąpi na tym miejscu Szymona Pawłowskiego, szefa klubu LPR. Pawłowski zaś wystartuje z pierwszego miejsca na Rzeszowszczyźnie, które zwolniło się po tym jak Zygmunt Wrzodak opuścił szeregi LPR. Ta zmiana miejsca dla szefa klubu LPR nie musi oznaczać banicji. Rzeszowszczyzna to region, w którym przeważają wyborcy o prawicowych poglądach.

Ciekawie sytuacja będzie wyglądać w okręgu siedleckim. Listę LPR będzie otwierał Marian Piłka, który dwa lata temu kandydował tu z pierwszego miejsca listy PiS. Z kolei numer jeden na liście PiS będzie najprawdopodobniej Bogusław Kowalski, który w 2005 r. startował z pierwszego miejsca listy LPR.

Andrzej Lepper

14 lipca:
Gdyby Samoobrona i Liga Polskich Rodzin razem wystartowały w wyborach parlamentarnych, to mogłyby liczyć na 15 proc. głosów. To całkowicie realny wynik. Hasłem wyborczym dla nas mogłoby być: mocny jak lew, chytry jak lis.

18 lipca:

Żaden ptak sobie z LiS-em nie poradzi.

5 sierpnia:
Samoobrona nadal będzie działać politycznie z LPR. Premier prowadzi działania zmierzające do rozbicia LiS, ale lis kaczek się nie boi. W naturze to jest tak, że kaczki boją się lisa.

Roman Giertych
16 lipca:
Obie partie mają podobne zdanie w takich kwestiach jak podatki prorodzinne, ochrona rodziny, ochrona życia poczętego, naprawa polskiej edukacji czy polityka zagraniczna. Budujemy LiS, pod taką nazwą pójdziemy do wyborów, kiedykolwiek by się nie zjawiły.

3 sierpnia:

Jestem w stałym kontakcie z Andrzejem Lepperem, nie ma tutaj żadnej zmiany - LiS trwa. Na pewno nie będzie tak, że PiS nas rozbije w ten sposób, iż będzie rozmawiał z Ligą, a nie będzie rozmawiał z Samoobroną.

4 września:

Prawdopodobnie zaproponuję Samoobronie wspólny start w wyborach. To jest wariant, który w tej chwili wydaje się najbardziej optymalny.