Andrzej Lepper szykuje własną wyborczą bombę. DZIENNIK dowiedział się, że Piotr Tymochowicz, ekspert od politycznego wizerunku, który pomagał w wejściu na polityczne salony szefowi Samoobrony, ma szansę na start w wyborach parlamentarnych z pierwszego miejsca na warszawskiej liście tej partii. Tymochowicz się jeszcze waha.

Reklama

Wiadomość o propozycji dla Tymochowicza potwierdził DZIENNIKOWI Andrzej Lepper. "To prawda. Wiem, że jego kandydaturę lansuje grupa warszawskich samorządowców <Bezpieczne Miasto>, z którą o wspólnym starcie rozmawiają nasze warszawskie struktury" - mówi gazecie Lepper.

Tymochowicz na razie się waha. "Poważnie to rozważam, bo poczułem się zagrożony reżimem, jaki wprowadzają bracia Kaczyńscy. Ich działania przypominają mi rządy niemieckich faszystów" - mówi Tymochowicz jak zwykle nieprzebierający w słowach w krytyce rządów PiS.

"Gdybyśmy lansowali ten ustrój, to nie mógłby wypowiadać tak absurdalnych i oszczerczych opinii" - odcina się Karol Karski, poseł PiS, i dodaje, że repertuar politycznych chwytów Tymochowicza - oszczerstwa, obrażanie, swobodne podejście do własnych słów - prezentował już wcześniej jego polityczny podopieczny Lepper.

Reklama

Spec od marketingu, w przeciwieństwie do większości działaczy Samoobrony, którzy nie pchają się na warszawską listę, wierzy, że może zdobyć w Warszawie mandat. Nie przeraża go nawet konkurencja. W okręgu warszawskim wystartują też liderzy PiS - Jarosław Kaczyński, PO - Donald Tusk oraz LiD - Marek Borowski.

Dlaczego decyduje się na tak ciężki pojedynek? "Kaczyńskich trzeba powstrzymać, bo wiadomo, że PO po wyborach zgodzi się być z nimi w koalicji, a LiD kompromituje jej patron, były prezydent Aleksander Kwaśniewski" - ocenia Tymochowicz. Jego zdaniem, były prezydent "przestraszył się Kaczyńskich i szybko wycofuje się ze swoich buńczucznych twierdzeń".

"Kwaśniewski z niczego się nie wycofuje, a Tymochowicz nie ma szans, bo Samoobrona ma w stolicy zerowe poparcie. Nie widzę powodu, dla którego miałbym odnosić się do jego słów" - mówi Ryszard Kalisz, prawdopodobnie numer dwa LiD na warszawskiej liście.

Reklama

Poselski mandat byłby dla Tymochowicza niezłą ochroną przed prokuraturą. Ostatnio był już wzywany trzy razy, ale twierdzi, że "nie da się zastraszyć". Jutro o 9.30 ma zeznawać przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie w sprawie przecieku przed akcją CBA w Ministerstwie Rolnictwa.

Jego kłopoty zaczęły się 3 września, gdy miał przygotować Andrzeja Leppera do ujawnienia prawdy o braciach Kaczyńskich w programie "Teraz My". Wczesnym rankiem został zatrzymany przez policję. Podejrzewano, że na jego komputer ściągano filmy pedofilskie.

Po kilkugodzinnym przesłuchaniu i sprawdzeniu komputerów policja nic jednak nie znalazła. Dostał też wezwanie, by jako świadek złożył zeznania w sprawie mafii paliwowej w prokuraturze krakowskiej. Tymochowicz konsekwentnie powtarza, że z żadną ze spraw nie ma związku.