"Z problemu alkoholowego można wyjść, ale trzeba nad tym trochę popracować" - radzi w bulwarówce psycholog Zbigniew Nęcki. "Fakt" wyraża się jeszcze dosadniej: "Olku, zaszyj się" - apeluje do byłego prezydenta.

Reklama

Jak pisze bulwarówka, Kwaśniewski sam przyznał, że widok, jaki sprawił nam podczas wizyty na Ukrainie, był "przykry". Pewnie gdyby mógł, nie dopuściłby do tego. Problem w tym, że nie może. To nie pierwszy raz, kiedy pijany eksprezydent kompromituje siebie i Polskę. Dopóki to jest prywatny pan Olek, jego alkoholizm to jego prywatny problem. Ale nie wtedy, gdy pijany w sztok reprezentuje na świecie Polaków - utyskuje "Fakt".

Wyborcza twarz Lewicy i Demokratów nieraz już przysporzyła nam powodów do wstydu. "Aleksander wszystkich Polaków" zataczał się już nad grobami Polaków w Charkowie, ubierał się we flagę w siedzibie ONZ i wsiadał do samochodu przez bagażnik w Mińsku - wylicza gazeta.

Kilka dni temu zafundował ukraińskim studentom bełkotliwy wykład. Wygląda na to, że te hańbiące zachowania to już nie zwykłe wpadki, a dowody na to, że były prezydent ma prawdziwy problem alkoholowy. Specjaliści nie mają co do tego wątpliwości. "Kwaśniewski w Kijowie uległ presji zwyczajów kulturowych, które nakazują napić się na powitanie. Ale w jego przypadku ten łyk był za silny" - mówi prof. psychologii Zbigniew Nęcki. "On nie wytrzymuje po prostu napięcia psychicznego" - ocenia.

Reklama

Czy Kwaśniewski powinien udać się po pomoc do specjalisty? "Pomoc byłaby wskazana. U osób z problemami alkoholowymi zazwyczaj działa mechanizm wyparcia, one starają się nie dopuszczać myśli, że coś jest nie tak" - diagnozuje profesor.

Według niego były prezydent może nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest chory. "Ale przychodzi taki moment mocnego uderzenia, które może to zmienić. Może to było właśnie takie uderzenie" - ocenia zachowanie Kwaśniewskiego profesor Nęcki.

Marek Borowski poprosił w niedzielę kandydata LiD na premiera, by przez kilka tygodni nie jeździł na Ukrainę. Jakby jasne dla niego było, że jeśli już się tam zjawi, to znów wypije. Skoro nawet przyjaciele widzą problem i jedynego ratunku upatrują w separowaniu go od wódki, to najlepiej zastosować rozwiązanie radykalne. Zaszyć się! - radzi wprost "Fakt".

Co to oznacza? Że prezydent musiałby poddać się zabiegowi wszycia pod skórę łopatki specjalnej substancji - esperalu. To nic nie boli, a Polacy mniej musieliby się wstydzić - namawia Kwaśniewskiego bulwarówka.