"Nie jest dobrze, gdy prezydent i minister spraw zagranicznych są skonfliktowani" - powiedział w wywiadzie dla TV Biznes prezydent. Dodał, że jutro przedstawi Tuskowi, jakie dokładnie ma zarzuty wobec Sikorskiego.

Reklama

O jakie informacje chodzi? Tego nie wiadomo. Prezydent powtórzył, że z powodu tajemnicy nie może ujawnić mediom wszystkich informacje, które posiada o byłym ministrze.

Wiadomo jedynie, że prezydent nisko ocenia kompetencje Sikorskiego. Przypomniał, że w przeciwieństwie do Donalda Tuska miał okazję pracować z Sikorskim i ma wiele zarzutów wobec jego pracy w MON-ie. Ostrzegł też kandydata na premiera, że nowe kierownictwo MSZ powinno ściśle współpracować z prezydentem. Podkreślił, że sfera polityki zagranicznej jest miejscem, gdzie według konstytucji pokrywają się kompetencje rządu i prezydenta. Dlatego wybór osoby, która jest w konflikcie z głową państwa jest - z punktu widzenia polskiej polityki zagranicznej - błędem. Prezydent przypomniał, że od jego akceptacji zależą między innymi nominacje dla dyplomatów.

Jak zapowiedział Kaczyński, wtorkowa rozmowa z Tuskiem będzie dotyczyła kwestii związanych najważniejszymi, strategicznymi, polskimi problemami w polityce zagranicznej - kwestiami europejskimi czy tarczą antyrakietową. "Bo tutaj chciałbym znać jasną opinię pana premiera, chodzi o sprawy najważniejsze dla naszego kraju" - podkreślił Kaczyński.

Reklama

Pytany, dlaczego nie zabrał głosu podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, odparł, że chwilę po nim przemawiałby premier Jarosław Kaczyński, który - jak mówił - "jest do niego dosyć podobny".

"Pewnie byłoby przedmiotem krytyki, że po jednym Kaczyńskim przemawia drugi Kaczyński" - powiedział prezydent. "Choć fakt, że nie przemawiałem, też jest krytykowane. Ja już się do tego przyzwyczaiłem, że co bym nie robił, to jest to przedmiotem krytyki" - stwierdził.