A to według tygodnika oznacza, że kilka miesięcy temu prawdę mówił sejmowej speckomisji Janusz Kaczmarek, były szef MSWiA. "Minister ujawnił posłom, że służby specjalne podsłuchiwały reporterów najważniejszych mediów. Dlatego własnie prokuratura przesłuchała byłego szefa CBŚ, a ten potwierdził rewelacje Kaczmarka" - pisze "Newsweek".

Reklama

Sam Marzec nie chciał rozmawiać z dziennikarzami tygodnika. "Jestem świadkiem, nie mogę mówić o swoich zeznaniach" - stwierdził.

Ale "Newsweek" wie, co były szef CBŚ powiedział prokuratorom. "Podłuchiwaliśmy reportera <Gazety Wyborczej>" - miał zeznać Marzec.

Chodzi o Wojciecha Czuchnowskiego. Rok temu CBŚ rozpracowywało prywatnego detektywa z Wybrzeża Rafała R., podejrzewanego o powiązania z przestępcami. Gdy na telefon detektywa zadzwonił Czuchnowski, funkcjonariusze z CBŚ od razu, bez zgody sądu, założyli mu podsłuch, mimo że przepisy pozwalają na to tylko "w przypadkach niecierpiących zwłoki".

Reklama

"Marzec zaznaczył w swoich zeznaniach, że podsłuch przerwano, gdy policjanci zorientowali się, że mają do czynienia z dziennikarzem" - pisze "Newsweek".

Na celownik miał trafić także Robert Zieliński z DZIENNIKA. Jak ustalił "Newsweek", CBŚ mogło podsłuchiwać Zielińskiego, gdy na początku czerwca przygotowywał krytyczny artykuł o ówczesnym szefie policji Konradzie Kornatowskim.

"Obawiam się, że rzeczywiście moje rozmowy z Zielińskim mogły być nielegalnie podsłuchiwane, w czasie gdy rozmawiałem z nim o powstającym artykule o Kornatowskim" - przyznaje w rozmowie z "Newsweekiem" były rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Zbigniew Matwiej.

Reklama

Zaraz po tym, jak w połowie czerwca ukazał się artykuł Zielińskiego, Kornatowski rozwiązał Biuro Komunikacji, na którego czele stał Matwiej. Były rzecznik odszedł wówczas z policji.

Obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapewnił w rozmowie z "Newsweekiem", że wyjaśni, czy dziennikarze byli inwigilowani. Nowy szef Prokuratury Krajowej Marek Staszak ma przeprowadzić analizę śledztw przeciwko dziennikarzom.

Pod koniec sierpnia Janusz Kaczmarek ujawnił posłom z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, że podsłuchiwano reporterów najważniejszych mediów, którzy ujawniali nieprawidłowości w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdy kierował nim Zbigniewa Ziobro. Słowa Kaczmarka potraktowano jednak z rezerwą, gdyż nie przedstawił żadnych dowodów.