Odpowiedź prezydenta wreszcie padła. Ale - zdaniem Palikota - za późno. "Nie chciałem wywołać skandalu, bo zbyt mocno szanuję urząd Prezydenta RP" - zapewnia Palikot w najnowszym wpisie na blogu w onet.pl. Ale podkreśla jednocześnie, że nie wycofuje się z postawionych pytań.

Reklama

"Na każde pytanie można znaleźć dobrą odpowiedź. Nawet na pytania najtrudniejsze" - pisze poseł. I dodaje, że krótkie "tak" lub "nie" w dniu publikacji jego wpisu na blogu, gdzie postawił pytanie o to, czy prezydent ma problem alkoholowy, "załatwiłoby sprawę" i "uspokoiło jego sumienie", a opinia publiczna "nie miałaby za sobą dwóch dni jałowej politycznie debaty".

Palikot przypomniał również, że przeprosił prezydenta, aby nie "brnąć głębiej w bezsens tego skandalu". "Ale problem nie znika - nie znika problem dostępu obywatela do pełnej wiedzy o funkcjonowaniu głowy państwa, nie znika też spór o stosunek do zasady transparentności życia politycznego" - podkreśla Palikot.

Jakby się jednak poseł PO nie tłumaczył, to i tak jest już za późno. Przynajmniej dla prokuratury, która już sprawdza, czy swoimi wypowiedziami Palikot nie znieważył głowy państwa. Postępowanie zostało wszczęte przez śledczych z urzędu.

Reklama

Rano w "Sygnałach Dnia" Lech Kaczyński komentował niedzielny wpis na blogu Palikota. Poseł pytał wówczas, czy prezydent nadużywa alkoholu. "Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?" - napisał Palikot.

"Można powiedzieć, że to jest wypowiedź, przepraszam bardzo, pana posła klauna, tak na to należy zareagować. To z jednej strony. Ja mówię: klauna, bo przypomnijmy różne występy pana Palikota, których tak dokładnie mi opisywać nie wypada jako głowie państwa, no, ale część opinii publicznej o tym wie" - powiedział w "Sygnałach Dnia" Lech Kaczyński.

Platforma Obywatelska zastanawiała się nawet, czy Palikot może wciąż stać na czele sejmowej komisji "Przyjazne państwo". Wieczorem poseł miał poważną rozmowę z szefem klubu Zbigniewem Chlebowskim. Po spotkaniu Chlebowski ogłosił, że tym razem Palikot jeszcze uratował głowę.