Lewica od dawna chce, by oceny z religii i etyki zniknęły ze świedectw. Jednak do tej pory kończyło się tylko na dyskusjach i bezskutecznych apelach. Teraz posłowie złożyli stosowny wniosek do Sejmu. Dlaczego? "W ogromnej większości polskich szkół lekcji z etyki się nie prowadzi. Osoba niewierząca w rubryce <religia/etyka> ma więc na świadectwie kreskę i w efekcie naznaczona jest pewnym stygmatem" - tłumaczy tygodnikowi "Wprost" posłanka LiD Krystyna Łybacka, była minister edukacji narodowej. "To niezgodne z konstytucją, która stanowi, że nikt nie może być zmuszony do ujawniania swoich przekonań religijnych" - dodaje.

Reklama

Jak zatem oceniać dokonania uczniów, któzy na zajęcia z religii chą chodzić? Według Łybackiej, projekt pozostawia katechetom i nauczycielom etyki wolną rękę w zakresie wystawiania uczniom odrębnych zaświadczeń. "Będą mogli zawrzeć na nich informację, że dany uczeń uczęszczał na zajęcia i z jaką oceną je zakończył" - mówi Łybacka. "Dzięki wprowadzeniu odrębnych zaświadczeń na dobre zakończymy spór o to, czy wliczać ocenę z religii do średniej, czy nie" - dodaje.