Posłom PO nie spodobało się wystąpienie przedstawiciela ministra skarbu, który na ostatnim posiedzeniu komisji przedstawiał wyniki finansowe medialnych spółek należących do Skarbu Państwa. Sześciostronicowe sprawozdanie podpisane przez ministra Aleksandra Grada okazało się dla nich niewystarczające. Zdaniem posłów PO, nie wiadomo, jak jest wydawany abonament, wątpliwości budzi także polityka kadrowa władz telewizji. "Ale nie jest to wina ministra Grada" - uważa Nitras. "To zarządy i rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia nie udostępniają swoich danych finansowych, a minister nie ma możliwości ich weryfikowania. Są to spółki wyciągnięte spod jakiejkolwiek kontroli państwa" - mówi.

Reklama

Oprócz kontroli NIK, posłowie chcą zażądać od władz TVP, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej sprawozdania finansowego z ich działalności. "Zaprosimy na posiedzenie zarządy i rady nadzorcze mediów publicznych, aby mogli przedstawić swoje argumenty" - zapowiada poseł PO.

A co na to PiS? "Ten pomysł ma drugie dno. To kolejny element nagonki na prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Chodzi o to, żeby pokazać telewizję publiczną w negatywnym świetle i za chwilę po stworzeniu odpowiedniego klimatu odwołać władze TVP i Polskiego Radia i umieścić tam przedstawicieli PO" - uważa Adam Hofman, poseł partii Kaczyńskiego, który także zasiada w komisji skarbu. Jego zdaniem telewizja publiczna ubiegły rok zakończyła świetnym wynikiem finansowym i nie ma podstaw, żeby przeprowadzać w tej spółce kontrolę. "Na szczęście to NIK zdecyduje, czy są podstawy do kontroli" - mówi Hofman.