A sam Kołodko już uważa się za guru i z dumą deklaruje w mediach, że nie tylko przewidział w szczegółach obecny krach finansowy, ale też wie, jak z niego można wybrnąć.

Osoby z otoczenia Grzegorza Napieralskiego mówią wprost: "Szef SLD jest zafascynowany osobowością Kołodki. To się zaczęło dwa lata temu, kiedy Napieralski jako sekretarz generalny zaprosił profesora na szkolenie dla naszych polityków. On tam wygłosił wykład na temat gospodarki" - wspomina jeden z polityków SLD. I dodaje: "Od tamtego czasu zaczęli się spotykać."

Reklama

Inny nasz rozmówca twierdzi natomiast, że to, co zbliża Napieralskiego i Kłodkę, to niechęć do Leszka Balcerowicza. "Znaleźli wspólny język" - mówi jeden z posłów Sojuszu.

Napieralski z dumą mówi o swoich kontaktach z Kołodką. "Jak zapraszamy Kołodkę czy pytamy go o radę, to on nam nigdy nie odmawia. Dla SLD jest absolutnym ekspertem w sprawach ekonomicznych" - mówi z zadowoleniem Napieralski. A jeden z jego współpracowników dodaje: "Traktujemy Kołodkę jak lidera intelektualnego naszego programu społeczno-gospodarczego."

Reklama

Czy to powrót byłego wicepremiera do polityki? Kołodko o swoich kontaktach z lewicą nie chce rozmawiać. Ale na ostatnim kongresie SLD był obecny. W siedzibie partii na Rozbrat robił też promocję swojej najnowszej książki "Wędrujący świat". A niedawno był też gościem na posiedzeniu klubu Lewicy.

W SLD zrodziła się też idea zorganizowania w Sejmie wspólnej konferencji Napieralskiego i Kołodki na temat kryzysu finansowego. "Mamy pomysł, żeby Kołodko w 16 naszych regionach promował wśród polityków lewicy swoją książkę i dał wykład właśnie na temat kryzysu" - mówi z kolei Kalita.

Politycy Sojuszu mówią, że dobrze by było, aby Kołodko nie tylko doradzał partii, ale też stał się jednym z autorów jej programu gospodarczego. "Na świecie każdy program ma swoje autorytety. Niewykluczone, że Napieralski mu to zaproponuje" - mówi jeden z posłów SLD. "Ale nie wiadomo, czy Kołodko będzie chciał" - zaznacza z kolei osoba z kierownictwa partii.

Reklama

Jednak były premier Józef Oleksy, który miał okazję współpracować z Kołodką, przestrzega, że nie jest to wcale takie łatwe. "Było ciężko, dlatego że Kołodko jest bardzo uparty i przekonany o swoich racjach. Jak dochodziło do sporu, to czasem ten jego upór przeważał" - wspomina Oleksy. I co się wtedy działo? "Straszne rzeczy, ale nie są to rzeczy do publikacji" - ucina były premier. Jednak po chwili dodaje: "Podczas posiedzenia Rady Ministrów kilkakrotnie musiałem zarządzać przerwy, bo inaczej rzuciłbym czymś w niego." Oleksy zastrzega, że Kołodko to wybitny ekonomista, światowiec i erudyta. Podobnie mówi o nim Leszek Miller: "Kołodko ma trudny charakter, ale łagodnieje z czasem. Forsuje swoje zdanie, nie oglądając się na nic. Trudno go przekonać do innego punktu widzenia." Ale dodaje: "Prywatnie jest świetnym rozmówcą, zwiedził prawie cały świat, jest uroczy."

p

Grzegorz Kołodko czterokrotnie był wicepremierem i ministrem finansów. Zasiadał w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego, Włodzimierza Cimoszewicza i Leszka Millera.

Był jednym z bardziej ekscentrycznych ministrów. Uwielbiał w swoich wystąpieniach korzystać z gadżetów. Na przykład za pomocą chleba i noża pokazywał poszczególne części budżetu, zaś zawiłości ustawy abolicyjnej próbował wytłumaczyć nożycami. "Teraz my te nożyce położymy na stół, uderzymy ręką w stół i zobaczymy, kto się odezwie, kto się ujawni. Na tym właśnie polega ustawa abolicyjna" - tłumaczył Kołodko.

Ci, co go znają, mówią, że w kontaktach z ludźmi jest wyniosły i bezgranicznie pewny siebie. To dlatego współpracownicy z ministerstwa złośliwie nazywali go "Geniuszem Tatr". Zaś Józef Oleksy wspomina, że w jego rządzie Kołodkę nazywali "najlepszym sprzedawcą bananów". "Bo miał niesamowite talenty do zachwalania" - tłumaczy były premier.

"Kołodko budził postrach wśród ministrów rządu Millera, prowadząc komitet stały Rady Ministrów. Był dociekliwy i nieznośny" - wspominają politycy. A wobec osób, których nie darzył uznaniem - złośliwy. Do Izabeli Jarugi-Nowackiej, która wtedy była pełnomocnikiem rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, zwykł się zwracać: "Witam panią minister płci obojga!".

Zwiedził niemal cały świat. Pisze też książki oraz fotografuje. Jest maratończykiem. Jego znajomi śmieją się, że Kołodko nawet pływa na czas. "Ma końskie zdrowie" - mówią.

Kołodko jest wegetarianinem. "Dlatego jest trudnym gościem na przyjęciach, bo jada tylko różne trawy i sałatki. Więc panie domu mają straszny z nim kłopot" - mówi z kolei Oleksy. I dodaje: "On ani nie pali, ani nie pije. Jest to typ ascety."