"Rząd trzyma się zapowiedzi, które były formułowane jeszcze przed kryzysem. Nie reaguje na to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych" - tymi słowy Jarosław Kaczyński ganił Donalda Tuska. I dodał, że skoro premier nie ma nic do zaproponowania, to opozycja musi zrezygnować z roli recenzenta poczynań rządzących i sama przedstawić plan walki z kryzysem.

Reklama

Głównym punktem programu PiS jest lepsze wykorzystanie z unijnych dotacji. Za przysługujące nam grube miliony euro miałyby być budowane drogi czy lotniska, pobudzając przy okazji inne dziedziny gospodarki. Program zakłada także wspieranie budownictwa, przedsiębiorczości oraz większą dostępność kredytów mieszkaniowych.

Na koniec Jarosław Kaczyński zadeklarował, że jest gotów do rozmów z rządem, by wspólnie wdrożyć program PiS-u w życie.

PO mówi NIE

"Z wielkim rozczarowaniem przyjąłem zaprezentowany przez prezesa PiS program. Jest w nim bardzo wiele nieścisłości, wiele nieprawdziwych informacji" - powiedział Zbigniew Chlebowski.

Reklama

Jego zdaniem, choć trzeba lepiej wykorzystywać unijne dotacje, to główne punkty zaprezentowanego przez PiS programu grożą zwiększeniem deficytu budżetu państwa i "zburzenie" systemu emerytalnego.

"Taki program nie może być przez nas zaakceptowany (...), dla takich propozycji nie ma i nie będzie nigdy zgody. To propozycje, które rujnują finanse publiczne" - oświadczył Chlebowski.

Reklama

Niech PiS uważa na następne wybory

Eugeniusz Kłopotek z PSL powiedział DZIENNIKOWI, że koalicja przyjrzy się receptom PiS na kryzys. "Jeśli w tym programie będzie coś wartościowego, przede wszystkim dobrego dla Polski, to oczywiście z tych rad skorzystamy. Dla dobra Polski" - dodał.

A co z zarzutem prezesa PiS, że rząd nic nie robi? "Niech partia Jarosława Kaczyńskiego najpierw spróbuje przekonać wyborców, by za 3 lata na nią zagłosowali. To tylko krytyka koalicyjnego rządu, do czego zresztą PiS, jako opozycja, ma prawo" - podsumowuje Kłopotek.

Możemy stracić miliony euro

Jak teraz wygląda wykorzystanie unijnych dotacji? Katastrofalnie. W niedawnym wywiadzie dla DZIENNIKA unijna komisarz Danuta Huebner powiedziała, że Polska wciąż koncentruje się na wykorzystaniu pieniędzy, które Unia dała nam w latach 2004-2006. Z tzw. Funduszu Spójności wykorzystaliśmy niewiele ponad 50 proc.

Jednak w nowym budżecie UE na lata 2007-2013 Unia przeznaczyła dla Polski aż 67 mld euro, prawie 1/5 wszystkich europejskich funduszy strukturalnych. Aby ich nie stracić, powinniśmy wydawać niemal 10 mld euro rocznie. Tymczasem w roku 2008 udało się spożytkować jedynie 2,6 mld euro.