Czy błękitna krew przekona prezydenta?

Przewodniczący komisji spraw zagranicznych francuskiego Zgromadzenia Narodowego i jeden z najbliższych współpracowników Nicolasa Sarkozy'ego będzie stał na czele "misji ostatniej szansy" - informuje TVP Info. Francuski prezydent liczy, że księciu Axlowi Poniatowskiemu uda się osiągnąć to, co jemu się nie udało. Chodzi o przekonanie naszego prezydenta do ratyfikowania traktatu lisbońskiego, i to niezależnie od stanowiska Irlandii.

Reklama

Axel Poniatowski wśród swoich przodków ma księcia Stanisława i cesarza Napoleona. Doskonale orientuje się w sytuacji politycznej w kraju, z którego pochodzi. Francuski wysłannik prawie na pewno spotka się z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Tematem rozmów ma być właśnie traktat lizboński. Bardzo możliwe, że francuskiego wysłannika przyjmą też polski prezydent i premier.

Inicjatywa Sejmu dla traktatu

Inną inicjatywą zwolenników traktatu z Lizbony, tym razem marszałka Komorowskiego, jest sejmowa uchwała nawołująca Lecha Kaczyńskiego do podpisania traktatu. Już wiadomo, że zostanie ona przyjęta, bowiem ma zagwarantowane poparcie PO, PSL i SLD. Przeciw będzie wyłącznie PiS.

Reklama

Czy sejmowa uchwała i przyjazd wysłannika Sarokzy’ego wpłyną na Kaczyńskiego? "Nie wiem, ale przypomnienie, że powinniśmy podpisać traktat na pewno się przyda" - mówi TVP Info Krzysztof Lisek, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. "Jeśli Nicolas Sarkozy nie miał takiej mocy, by przekonać naszego prezydenta, to może być ciężko. Ale próbować warto" - dodaje wiceszef tej komisji Robert Tyszkiewicz.

Prezydent przypiekany na wolnym ogniu

Reklama

Cała sytuacja jest nie w smak politykom PiS. "Stanowisko prezydenta w sprawie traktatu jest klarowne" - przypomina poseł Paweł Kowal. Ten polityk partii Jarosława Kaczyńskiego uważa, że koalicja celowo przyjęła strategię, która ma zrazić do PiS tę część elektoratu, która jest za traktatem.

A jego anonimowy partyjny kolega dodaje: "Chodzi o powolne sączenie informacji, że jesteśmy antyeuropejscy i zaściankowi. I dla nas, i dla głowy państwa zaczyna się okres powolnego i bolesnego przypiekania na wolnym ogniu".