Inicjatywa PO jest odbierana przez inne partie jako cyniczna gra. Projekt przy obecnym układzie sił nie ma szans na przejście przez Sejm i Senat. PO nie stara się jednak negocjować go z innymi partiami, tylko forsuje radykalne rozwiązanie. Zdaniem posłów opozycji i koalicyjnego PSL, to gra pod publiczkę.
>>>Pawlak wbija Platformie nóż w plecy
"W najbliższy wtorek złożymy marszałkowi Sejmu projekt o zawieszeniu finansowania partii z budżetu. W tej chwili mówimy o zawieszeniu finansowania partii z budżetu na dwa lata" - mówił dziś w Radio Zet Zbigniew Chlebowski z PO.
"Projekt PO, który zakłada zawieszenie na dwa lata dotacji dla partii politycznych to czysta propaganda, która ma ograniczyć możliwości opozycji " - uciął Przemysław Gosiewski z PiS.
Jednak najbardziej zdenerwowany tą propozycją był Stanisław Żelichowski z PSL: "Zawieszenie finansowania partii z budżetu jest niemożliwe" - powiedział Żelichowski . "Zrobiono z tego za duży show medialny. Można też, zawiesić działanie Sejmu i Senatu i dać każdemu pozwolenie na broń" - ironizował.
Jego zdaniem, jakieś formy ograniczenia dla partii są niezbędne. Ale nie są to całkowite zawieszenie finansowania czy zawieszenie na dwa. Na co w takim razie może zgodzić się PSL?
"Na zmniejszenie finansowania partii jesteśmy otwarci i byliśmy już prawie dogadani z PO. Prawie <kropkę na i> postawiliśmy i nagle ktoś przyniósł inny projekt. Czujemy się wmanewrowani. Klub PO zachował się wyjątkowo nieszczerze" - zakończył Żelichowski.
Poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL powiedział w TVN24, że PSL jest skłonny ograniczyć finansowanie partii o jedną trzecią.