"Sprawa porwania i zabójstwa Olewnika musi być wyjaśniona. Ja nie stawiałem swej kandydatury, lecz uczynił to klub PiS" - tłumaczył w Sejmie poseł PiS. To reakcja na zastrzeżenia Platformy Obywatelskiej, która Macierewicza nie chce w komisji śledczej w sprawie Krzysztofa Olewnika.

Reklama

PiS oficjalnie zgłosiło do komisji kandydatury Macierewicza i Zbigniewa Wassermanna. Do tego drugiego PO nie ma zastrzeżeń.

>>> PO nie chce Macierewicza w komisji w sprawie Olewnika

Poseł Macierewicz ma łatwe wytłumaczenie tej niechęci wobec niego. "Cała ta nienawiść i agresja wynika stąd, że zlikwidowałem WSI. To jednak źle wróży możliwości wyjaśnienia sprawy Olewnika i stawia nad nią znak zapytania" - ocenia.

Reklama

Antoni Macierewicz zapewnia, że ma dostęp do informacji niejawnych. Poseł odniósł się do doniesień, jakoby nie dysponował certyfikatem dostępu do informacji ściśle tajnych, co miałoby mu uniemożliwić zasiadanie w komisji.

Dyrektor biura prasowego Sejmu Krzysztof Luft zakomunikował, że 10 października ubiegłego roku Kancelaria Sejmu została przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego poinformowana o decyzji cofającej posłowi Antoniemu Macierewiczowi dostęp do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą ściśle tajne. Decyzja miałaby mieć związek z postępowaniami prokuratorskimi.