"Rząd Donalda Tuska zmniejszył plany budowy dróg i autostrad do poziomu 36 procent tego, co planował, kiedy przejmował władzę" - grzmiał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przypomniał, że Donald Tusk dostał w spadku po rządzie PiS program budowy około 32100 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. I zaakceptował ten program. Ale potem te plany zostały zredukowane do 1136 kilometrów.

Reklama

>>> Rocznie budujemy w Polsce 35 kilometrów autostrad

"Premier ma zwyczaj grać trzy razy w tygodniu w piłkę - we wtorek, czwartek i w czasie weekendu. Otóż ja chciałbym poprosić go i mam nadzieję, że poprą to także Polacy, poprą to kibice - by chociaż jeden z tych wieczorów poświęcił na nadzorowanie odpowiednich ministrów - w szczególności ministra infrastruktury - którzy odpowiadają za budowę dróg" - oświadczył Jarosław Kaczyński.

>>> Rząd daje miliardy na autostrady

Tusk, pytany o te słowa prezesa PiS podczas konferencji prasowej w Brukseli, żartował: "mogę przyjąć taki męski układ: jak pan prezes Kaczyński raz w tygodniu zagra ze mną w piłkę, to ja z drugiej piłki zrezygnuję i wezmę się za budowę".

Reklama

>>> Pieniądze na drogi są, ale czy je wydamy?

Jednocześnie premier podkreślił, że obecnie Polska jest "największym placem budowy w całej Unii Europejskiej, jeśli chodzi o drogi". I przytoczył wyliczenia "Rzeczpospolitej", że minister Cezary Grabarczyk podpisał rekordową liczbę kontraktów na budowę dróg i autostrad.

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało podjęcie konkretnych działań m.in. powołania pełnomocnika rządu ds. budowy dróg i autostrad i drogowych spółek specjalnego przeznaczenia, chce też kwartalnych, szczegółowych informacji rządu na temat realizacji poszczególnych projektów drogowych.