Palikot zebrał duży majątek, ale jest też poważnie zadłużony: w banku, u brata i w kilku spółkach. Między innymi jest winien ponad 2 mln euro luksemburskiej spółce Central European Private Investments (CEPI). Ślad tego długu prowadzi do rajów podatkowych na Karaibach. Od roku prokuratura sprawdza, czy Palikot nie ukrył części majątku właśnie na egzotycznych wyspach.

Reklama

Poszliśmy tropem zobowiązań posła wobec spółki CEPI. Palikot jest w tej firmie zadłużony od dwóch lat.

>>> Palikot - Schetyna: Błazen kontra wicepremier

CEPI do niedawna należała do samego Palikota. Jest skromną spółką o kapitale 100 tys. euro. Z jej sprawozdań finansowych wynika, że poseł Platformy w 2007 r. pożyczył od niej w sumie 20 razy więcej, bo aż 2 mln euro. Pierwsze pieniądze dostał już kilkanaście dni po założeniu CEPI w marcu 2007 r.

Reklama

>>> Majewski: Czy kasa Palikota wypoczywa pod palmami?

Skąd CEPI bierze na pożyczki dla polityka? Sama pożycza. Od kogo? Z Cypru, od spółki Decleora, której adresem jest skrzynka pocztowa w turystycznym mieście Limassol.
Cypryjska Decleora do gigantów nie należy, jej kapitał zakładowy to raptem kilkanaście tysięcy euro. Skąd spółeczka z Limassol bierze pieniądze na zasilanie polskiego polityka? To informacja niedostępna. Prawo na Cyprze pozwala ukrywać wiadomości o właścicielach firm i operacjach finansowych.

O Decleorę i pożyczki dla Palikota chcieliśmy spytać mecenasa Marka Zdanowicza, który w Polsce reprezentował tę cypryjską spółkę. Zdanowicz, gdy zadzwoniliśmy, momentalnie zastrzegł, że nie możemy go cytować. O Decleorze i Palikocie rozmawiać nie chciał. Sam Palikot w przesłanych nam wczoraj odpowiedziach napisał, że nie wie, do kogo należy cypryjska spółka. Czy to oznacza, że polityk Platformy nie zna źródeł, z których na jego konto trafiają duże sumy pieniędzy?

Reklama

>>> Jest Janusz Palikot, są kontrakty

Ślad tego, kto może zasilać Palikota, znaleźliśmy w dostępnych dla dziennikarzy dokumentach zagranicznych rejestrów sądowych z przełomu 2008 i 2009 r.

Udziałowcem cypryjskiej Decleory została wtedy fundacja New Age Private Foundation z Curacao na Antylach Holenderskich. Kto za nią stoi? To znowu informacja niedostępna. Antyle są rajem podatkowym - obowiązują tam niższe podatki, a rzeczywiści właściciele spółek pozostają najczęściej anonimowi.

Mimo to udało nam się odkryć ciekawe informacje: New Age Private Foundation używa na Curacao tego samego adresu co JP Family Foundation. Maria Nowińska, była żona polityka PO, twierdzi, żewłaśnie przez fundację JP Palikot wyprowadzał ich wspólny majątek w 2004 r. Palikot utrzymuje, że niczego nie wyprowadzał i nie ma związków z obiema fundacjami w raju podatkowym.

Kolejna ciekawa informacja: wszystkie instytucje opisywanego przez nas łańcuszka są obsługiwane przez tę samą firmę zarządzającą z Amsterdamu, ATC. Zadaliśmy mailem pytania Richardowi Brekelmansowi z ATC. Jego nazwisko pojawia się m.in. w dokumentach luksemburskiej spółki CEPI, która do niedawna należała do Palikota. Brekelmans nie zareagował. A polityk Platformy dał wczoraj w mejlu zaskakującą odpowiedź: "Nie pamiętam, abym miał jakikolwiek kontakt z taka firmą (ATC – red.). Wydaje mi się, że ich nie znam".

W całej sprawie najważniejsze pozostaje pytanie, kim jest hojny pożyczkodawca, który zasila posła? Czy, jak chce była żona, Palikot przez sieć spółek pożycza sam sobie? Czy może Palikotowi pieniądze przekazuje jakiś dobroczyńca? Odpowiedź skrywają przepisy rajów podatkowych, które bronią dostępu do informacji.

W gęstwinie dziwnych powiązań udało nam się znaleźć jeszcze dwie wiadomości. Okazuje się, że w poselskich oświadczeniach majątkowych z 2008 r. Palikot nie ujawnił całej prawdy o swoich finansach.

>>> Ustawki posła Janusza Palikota

Od marca 2007 r. poseł dostał kilka pożyczek od wspominanej firmy CEPI z Luksemburga (informację tę znaleźliśmy w sprawozdaniu finansowym CEPI za 2007 r.). Pożyczki zaczął dostawać już kilka dni po zarejestrowaniu spółki w Luksemburgu.

Z bilansów CEPI wynika, że konto Palikota zostało zasilone w 2007 r. kwotą dwóch milionów euro. W oświadczeniu majątkowym z 29 kwietnia 2008 r. polityk ujawnia różne zobowiązania, ale wspomina tylko o... półtora miliona z CEPI.

Palikot nigdy nie skorygował tego oświadczenia. Za podawanie w nich nieprawdy grozi do trzech lat więzienia.

Poseł Platformy napisał nam wczoraj, że nie może odpowiedzieć na pytania dotyczące oświadczeń majątkowych, bo przebywa w Biłgoraju oraz Tarnogrodzie i nie ma dostępu do dokumentów.