Fundacja zwróciła się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego (montują "pluskwy" nie tylko osobom formalnie podejrzanym, lecz także niejako prewencyjnie, gdy sądzą, że wykryją przestępstwo) oraz do Sądu Okręgowego w Warszawie (wydaje zgodę na ich założenie) z pytaniem o statystyki: ile razy ABW i CBA występowało o zgodę na podsłuch, ile dostało pozwoleń, a ile odmów.

Reklama

Wszystkie instytucje odmówiły, tłumacząc, że to tajne. ABW przekonuje, że tylko sąd lub prokurator mają dostęp do takich danych. W przypadku CBA, otrzymuje je też w dorocznym tajnym raporcie sejmowa komisja ds. służb specjalnych, ale są to tylko suche dane statystyczne. Nie ma szans, by dowiedzieć się, ile osób podsłuchiwano bezprawnie - tj. bez zgody sądu, ani czy materiały z takiej inwigilacji zniszczono.

Fundacja postanowiła zaskarżyć odmowę do sądu, gdyż, jej zdaniem, narusza ona konstytucyjne prawo obywateli do informacji i zasadę cywilnej kontroli nad służbami specjalnymi. Na pierwszy ogień pójdzie skarga na CBA - zapowiada "Metro".