Jerzy Robert Nowak był już nie raz oskarżany o antysemickie wypowiedzi na antenie rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka. Dlatego trudno się dziwić, że spora część wywiadu dla "Rzeczpospolitej" dotyczy właśnie tych kwestii. Nowak mówi wprost, że nie podbały mu się życzliwe gesty Lecha Kaczyńskiego i jego urzędników pod adresem środowisk żydowskich.

Reklama

"Często to nie były mądre gesty wobec Żydów. Minister prezydenta pani Juńczyk-Ziomecka była złym duchem i wręcz szkodnikiem. By przypomnieć choćby jej bardzo niefortunną wypowiedź na otwarciu żydowskiej losy masońskiej w Warszawie. A pani Jakubiak? Pojechała do Stanów i namawiała na tworzenie koalicji USA-Polska-Izrael. To dziecinada. Najgorszym posunięciem Lecha Kaczyńskiego było niegdyś przerwanie ekshumacji w Jedwabnem. To utrudniło wyjaśnienie prawdy o zbrodni. Przerwano tę ekshumację, kiedy zaczęły się gromadzić (...) rozmaite dowody niekorzystne dla wersji Jana Tomasza Grossa o tych wydarzeniach" - lista zarzutów Nowaka wobec prezydenta zdaje się nie mieć końca.

Jeden z najbliższych współpracowników ojca Rydzyka uważa, że Lech Kaczyński otacza się nieodpowiednimi ludźmi. "Po co było powoływać na ministra Stefana Mellera, a potem cieszyć się, że się odzyskało MSZ? Po co było powoływać Fotygę, pupilkę Lecha Kaczyńskiego? Lech Kaczyński jest mistrzem złych wyborów personalnych. By przypomnieć takich jego wybrańców jak Kaczmarek, Borusewicz, Urbański. Poza tym otacza się dworem, i to dwór decyduje o wszystkim, przy małym wpływie intelektualistów i różnych ekspertów" - ocenia w "Rzeczpospolitej" Jerzy Robert Nowak, wyraźnie rozżalony, że nie został zaliczony przez Lecha Kaczyńskiego do intelektualistów i ekspertów, którzy mogliby mu doradzać.

Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że to już wszystkie zarzuty Nowaka. Uderza on też w brata prezydenta i polityków Prawa i Sprawiedliwości. "Jarosław Kaczyński jest dziś znacznie słabszy w opozycji niż w latach 1992-1993. Były premier stracił poczucie realizmu przez to, że ulega podszeptom pochlebców i wycina wybitne indywidualności. Trzy - cztery lata temu było tam dużo bardziej intensywne życie intelektualne i polityczne" - skarży się ideolog Radia Maryja.

Reklama

Jerzy Robert Nowak nie oszczędza też działaczy PiS uznawanych za spin doktorów tej partii. Współpracownik szefa Radia Maryja "krytycznie ocenia to, że w PiS duże znaczenie mają tacy lizusi jak Kamiński i Bielan, skądinąd mistrzowie intryg i wykrywania rzekomych spisków przeciw Kaczyńskim".