Donald Tusk przeczytał już raport ministra obrony na temat poniedziałkowego ataku na polskich żołnierzy w Afganistanie. Rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził, że szef rządu wypowie się na jego temat "jeśli uzna za stosowne". Czy Bogdan Klich może odejść z rządu? "Dymisja każdego ministra jest możliwa w każdej chwili, ale w najbliższym czasie zmiany nie są przewidywane" - powiedział DZIENNIKOWI Graś.

Reklama

>>>Minister obrony stracił doradcę

Półtora dnia po śmierci polskiego żołnierza minister Klich przerwał milczenie i pojawił się na konferencji prasowej. "Nie jestem gwiazdą telewizyjną, tylko ministrem obrony narodowej" - odpierał ataki, że zabiera głos zbyt późno. Ale wieczorem udzielił wywiadu w dwóch telewizjach.

Niektórych polityków PO nieobecność szefa MON w mediach w pierwszych godzinach po walce polskich żołnierzy jednak zaskoczyła. "Trochę się schował" - stwierdził polityk z władz partii. "Zastosował strusią politykę" - dodaje inny. Klicha wspiera jednak Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony. "Myślę, że czekał na więcej informacji. Nie widzę powodów, by mieć do niego pretensje" - mówi nam.

Reklama

>>> Do końca ratował kolegę, choć sam był ranny

Klich jeszcze przed konferencją przesłał premierowi raport na temat ataku na polskich żołnierzy w Afganistanie. Szef rządu zażądał od ministra szczegółowych wyjaśnień we wtorek. Bo informacja, którą Klich przedstawił na posiedzeniu rządu, była zdaniem Tuska niewystarczająca. Premier z dystansem odniósł się też do propozycji szefa MON, by wysłać do Afganistanu dodatkowych 200 żołnierzy.

>>> Więcej polskich żołnierzy w Afganistanie?

Reklama

Słowa Tuska natychmiast wywołały pytania o to, czy nad głową szefa resortu obrony znowu zawisły czarne chmury. "Jak jest sytuacja poważna, to premier zawsze stanowczo wypowiada się i wymaga wyjaśnień od ministrów. Tak było już w kilku przypadkach, nie tylko w stosunku do Klicha" - uspokaja wiceszef partii Waldy Dzikowski. Z naszych informacji wynika, że wczoraj Tusk nie rozmawiał z Klichem. Paweł Graś zapowiadał, że opinia premiera na temat raportu może być znana najwcześniej we wtorek.

>>> Kapitan zginął próbując zabić snajpera

Minister obrony już kilka razy był na cenzurowanym u premiera. Poważnie podpadł, gdy nie chciał zgodzić się na cięcia wydatków w swoim resorcie. Tuska irytowała też jego chęć powrotu do europarlamentu. Na samym początku sprawowania urzędu Klich zaliczył wpadki z mianowaniem wiceministrów, którzy potem byli odwoływani "z przyczyn osobistych". Dlatego od wielu miesięcy w partii przewijają się nazwiska jego potencjalnych następców. Wśród nich m.in. Grzegorz Dolniak i Jadwiga Zakrzewska. Zdaniem naszych rozmówców z PO, gdyby jednak Tusk odwołał Klicha, to jego następca byłby zaskoczeniem. "Tak jak było z Ćwiąkalskim i Czumą" - przypomina jeden z naszych rozmówców.

czytaj dalej



p

Anna Gielewska: Czy minister Bogdan Klich nie czekał zbyt długo z zabraniem głosu w sprawie ataku na polski patrol w Afganistanie?
Aleksander Szczygło*: To jest pytanie do ministra Klicha.

A gdyby był pan na jego miejscu?
Ale nie jestem i nie chcę dywagować. Doświadczyłem opinii ludzi, którzy wypowiadali się w mediach, nie mając zielonego pojęcia o tym, co się zdarzyło swego czasu w Afganistanie. I dlatego rozumiem wstrzemięźliwość w wypowiadaniu się na temat tego, co się tam zdarzyło w poniedziałek. To nie jest dobry czas na polemiki z MON.

We wtorek MON zapowiedziało, że chce wysłać 200 dodatkowych żołnierzy do Afganistanu. Premier po południu stwierdził, że Klich musiałby go do tego przekonać. To dobry pomysł?
To jest decyzja rządu i ministra. Tak zostało skonstruowane postanowienie z 10 kwietnia 2009 r., kiedy przewidywano, jak może się pogorszyć sytuacja z powodu zwiększenia kontyngentu amerykańskiego. Amerykanie zapowiedzieli, że ci żołnierze będą skierowani do rejonów wokół prowincji Ghazni, i należało przyjąć, że jeśli tam będzie większa aktywność wojsk amerykańskich, to ci talibowie, którzy operowali w tych prowincjach, będą przechodzić do naszej, mniej chronionej. Druga sprawa to zbliżające się wybory, a talibom zależy, żeby je sparaliżować. To były przesłanki tamtej propozycji. Jednym z jej elementów było właśnie to, że w sytuacji zagrożenia dla polskiego kontyngentu minister może podjąć decyzję o wysłaniu odwodu. Ale instrumenty są właśnie w jego rękach.

Teraz jest taka sytuacja?
Mam za mało informacji.

A czy rząd powinien zaniechać cięcia wydatków na armię?
To jest problem. Nie wiązałbym tego bezpośrednio z sytuacją w Afganistanie. Ale zawsze im więcej pieniędzy, lepsze wyszkolenie i lepszy sprzęt, tym większe bezpieczeństwo żołnierzy.

*Aleksander Szczygło, szef BBN, były minister obrony