Wygląda na to, że kilkuletnie negocjacje skończyły się w punkcie wyjścia. Stacjonarne wyrzutnie systemu tarczy antyrakietowej nie będą raczej instalowane w Polsce. Być może w zamian dostaniemy bojowe rakiety Patriot lub - jak to sugerowała agencja Reutera - Amerykanie zainstalują u nas mobilne wyrzutnie. Jednak Donald Tusk nie chciał zdradzić, czy Barack Obama złożył mu taką propozycję. Mówił jedynie, że "w najbliższym czasie jest szansa na wzmocnienie naszej współpracy w zakresie obronności".

Jak dodał, to co powiedział mu prezydent USA wskazuje na to, że Polska - po zmianie decyzji ws. tarczy - "ma szansę uzyskać dość ekskluzywną pozycję". "Zobaczymy, czy to się potwierdzi, ale nie mam powodu wątpić w słowa prezydenta" - podkreślił szef rządu.

Tusk zaznaczył, że zmiana przez USA planów dotyczących instalacji tarczy antyrakietowej, to autonomiczna decyzja prezydenta Obamy i jego administracji. Według premiera, Obama jednoznacznie go zapewnił, że negocjacje na temat tarczy "wzmocniły przyjaźń polsko-amerykańską".



Reklama