Poszło o granicę dopuszczalności manifestowania symboli kojarzących się z totalitarnymi ustrojami. Dziennikarz przypomniał swym gościom, że za sprzedawanie przedmiotów z komunistycznymi symbolami, w tym koszulek z podobizną Lenina, będzie grozić do dwóch lat więzienia. Taką poprawkę, jak ustalił portal tvp.info, przyjął w piątek Sejm.

Nie wszystkim podoba się ta zmiana. I właśnie do nich skierował swe słowa Igor Zalewski. "Załóżmy, że wyciągnąłbym tutaj koszulkę z Goeringiem i dres ze swastyką i czy mówilibyście to samo" - zapytał Zalewski.

"Sądziłem, że zaprosił mnie pan po to, by rozmawiać o poważnych sprawach. To nie jest ani ciekawe ani istotne" - powiedział Leszek Miller, po czym dodał: "Ja może podziękuję" - i wyszedł ze studia.

"Nie wiem, czym go zaskoczyłem. Jest mi bardzo przykro, jeżeli Leszek Miller poczuł się urażony, ale mam nadzieję, że skoro zaskoczyłem jego, to będę też zaskakiwał widzów" - skomentował zajście Zalewski.





Reklama